Zmiana dotychczasowego sposobu opłacania rachunków może oznaczać oszczędność rzędu kilkudziesięciu złotych miesięcznie. Z badania przeprowadzonego przez TNS OBOP dla firmy ComPress SA. wynika, że Polacy najczęściej opłacają rachunki na poczcie i w bankach (łącznie 68 proc.) - czytamy na Bankier.pl. Zaledwie co piąty z nas płaci przez Internet, a zaledwie 7 proc. w specjalnych punktach.

Reklama

>>> Na lokacie już nie zarobisz

A to oznacza, że większość z nas dopłaca do rachunków, bowiem prowizje pobierane w okienku w banku lub na poczcie są najwyższe. W ostatnich miesiącach w wielu placówkach oplaty za przelewy mocno poszybowały. Na przykład w banku kosztuje on średnio około 6 zł. Opłacając zatem 8 różnych rachunków (np. woda, gaz, 2 telefony, Internet, energia, czynsz, telewizja) wydamy dodatkowo niemal 50 zł miesięcznie. Dwa razy mniej zapłacimy na poczcie - jeden rachunek to dodatkowe 2,5 zł. Czyli przy 8 rachunkach z naszego porfela wyparuje 20 zł.

Wygodną i stosunkowo tanią opcją jest także opłata rachunków w kasach sklepowych w supermarketach czy na stacjach beznzynowych. Na przykład, w Realu czy Tesco taką możliwość oferuje Citi Handlowy pod marką Unikasa. W Żabce działają natomiast Zielone Okienka, które obsługuje Raiffeisen Bank. Płacąc za rachunki przy kasie musimy rzecz jasna zaplacić prowizję, ale jest ona zazwyczaj niższa od tej w banku czy na poczcie. Maksymalnie wynosi ona 1,99 zł, a jej wysokość bywa uzależniona od rodzaju płaconego rachunku.

Reklama

>>> Jak nie przepłacić kartą

By płacić jak najmniej, warto skorzystać z bankowości internetowej. W wielu instytucjach przelewy są darmowe, w części zaś zapłacimy maksymalnie złotówkę. Nie dość, że nie musimy ruszać się z domu, to jeszcze - mając zdefinioną listę stałych odbiorców - opłaty zabierają nam zaledwie kilka minut.

Zdecydowanie najtańszym rozwiązaniem jest wizyta w kasie usługodawcy, gdzie nie jest pobierana żadna opłata. Jednak jest to przedsięwzięcie niezwykle czasochłonne, ponieważ dysponując plikiem rachunków musimy odwiedzić co najmniej kilka różnych punktów, rozsianych po całym mieście.