Jeśli już na wstępie nie chcemy dać bankowi dobrze zarobić, to przede wszystkim powinniśmy założyć rachunek walutowy, w tej walucie, która obowiązuje tam, gdzie jedziemy. Wtedy z naszego rachunku zostanie ściągnięta dokładnie taka kwota jaką zapłaciliśmy w sklepie lub wybraliśmy z bankomatu. Należy jednak pamiętać, że każdy bankomat ma swoje prowizje.
Bardzo ważne jest, abyśmy do naszego konta dostali kartę. Większość banków ma w swojej ofercie rachunki walutowe, jednak wiele banków takich kart po prostu NIE wydaje. Są to m.in.: Bank Pocztowy, BGŻ, BPS, Fortis Bank, Invest-Bank, Millennium, MultiBank, Nordea Bank, Raiffeisen Bank czy PKO BP.
>>> Bankomat za granicą drogi jak zboże
Należy pamiętać, że zazwyczaj bardziej będzie nam się opłacać wymienić walutę w kantorze i wpłacić na konto niż korzystać przewalutowania w banku. Kurs wymiany w bankach prawie zawsze mniej korzystny.
Karta do konta walutowego kosztuje zazwyczaj kilkadziesiąt złotych rocznie. Najmniej, bo tylko 1,50 złotych zapłacimy w ING, najwięcej, aż 75 złotych rocznie - w BPH. Ciekawe rozwiązanie możemy spotkać w Banku Handlowym, gdzie można w dowolnym momencie "przepinać" kartę między poszczególnymi rachunkami walutowymi. Konto walutowe w większości przypadków jest darmowe, tu wyjątkami są Pekao SA i BPH.
>>> Używaj karty za granicą, ale z głową
Prowizje za korzystanie z bankomatów za granicą zależą od tego gdzie mamy konto. Prawie połowa banków oferujących konta walutowe z kartą pobiera dość spore prowizje za wypłaty z zagranicznych bankomatów. Całkowicie zrezygnował z prowizji tylko mBank. Natiomiast w Alior Banku i BZ WBK obowiązują stałe, niewielkie stawki. Kredyt Bank z Kolei pozwala na dwie wypłaty w miesiącu bez żadnych opłat. Niektóre banki oferują nam również darmowe wypłaty z zagranicznych bankomatów, które należą do tej samej grupy kapitałowej. Przykładem może być PKO SA, który daje nam możliwość korzystania z bankomatów UNICredit. Podobnie Citi Handlowy, który należy do CitiGroup.