Takie wnioski płyną z ratingu kart kredytowych przygotowanego przez Open Finance. Pod uwagę autorzy badania wzięli 44 karty kredytowe oferowane przez 28 banków. Za najważniejsze cechy uznano wszelkie koszty, jakie wiążą się z korzystaniem z karty, czyli opłaty za wydanie, użytkowanie, czy obowiązkowe ubezpieczenia.

Reklama

Pierwszą z opłat na jaką mogą być narażeni klienci jest prowizja za wydanie karty. Wiele banków zwalnia z tej opłaty jeśli zdecydujemy się na transakcje bezgotówkowe o wskazanej wartości. Wymogi są jednak bardzo różne. "W jednym banku wystarczy wykonać transakcje bezgotówkowe na 100 zł, a w innym na 12 tys. zł w ciągu roku" - piszą analitycy Open Finance.

>>> Który bank warto kliknąć. Sprawdź

Wszystkie produkty, które znalazły się w czołówce klasyfikacji charakteryzuje jedna cecha: możliwość otrzymania zwrotu pieniędzy z części transakcji poniesionych kartą. Choć to jest przede wszystkim chwyt marketingowy, to przy odrobinie sprytu klient ma szansę zarabiać dzięki karcie. "Z kartą Alior Banku wiąże się zwrot 1 proc. wartości transakcji bezgotówkowych. W GE Money na Karcie Zakupowej mamy zwrot 1,5 proc. wartości takich transakcji, a w przypadku Autokarty (GE Money Bank) 2,5 proc. ale tylko od zakupów na stacjach paliw. Natomiast Toyota Bank zwraca 1 proc. wartości zakupów, ale oferta ta obowiązuje tylko do końca roku.

>>> Tak Polacy kantują "Rodzinę na swoim"

Jeśli chcemy płacić przez internet to trzeba zwrócić uwagę czy faktycznie jest to możliwe. "Jest na rynku kilka kart, które nie mają tej funkcjonalności. Na tej liście są: oferowana przez BPH Karta Bursztynowa czy karta Aura w Cetelem Banku" - wymienia przykład Open Finance.