Z punktu widzenia klienta posiadanie karty płatniczej i możliwość przeprowadzania transakcji bezgotówkowych z wykorzystaniem Internetu i telefonu jest ogromną wygodą. To przede wszystkim bezpieczeństwo i oszczędność czasu a także pieniędzy. Pamiętajmy, że opłacanie rachunku w pocztowym okienku to - w skali miesiąca - koszty odczuwalne dla domowego budżetu. I kłopoty, jeśli Poczta Polska spóźni się z przekazem pieniężnym.

Reklama

Wzrastająca w Polsce popularność płatności bezgotówkowych cieszy rodzimych bankowców. Bo jest dla nich ogromną oszczędnością. Przede wszystkim pozwala na lepszy kontakt z klientem. Dziś większość placówek bankowych posiada tzw. kącik 24h, czyli fragment placówki wyposażony w bankomat, wpłatomat, oraz stanowisko z dostępem do internetowego serwisu bankowego, które pozwala klientom na przeprowadzanie operacji finansowych na swoim koncie nawet, jeśli nie mają stałego dostępu do internetu. To zbliża klienta do banku, bowiem świadczy o otwarciu instytucji finansowej na potrzeby swoich klientów i wyjątkowym ich traktowaniu. Jednocześnie, co się rzadko zdarza, wzrost zadowolenia klientów idzie w parze z oszczędnościami instytucji finansowych. Dla banków, jednym z najistotniejszych aspektów rezygnacji z gotówki, jest właśnie bardzo duża oszczędność.

Chodzi przede wszystkim o ograniczanie zatrudnienia w oddziałach, a nawet rezygnację z części oddziałów. Jeśli klienci nie są zainteresowani częstymi wizytami w placówce banku, ponieważ większość operacji finansowych są w stanie wykonać we własnym zakresie, w oddziałach, już mniejszych, wystarczy zatrudnić kilku doradców i jednego kasjera. Większość kontaktów banku z klientem odbywa się za pośrednictwem nowoczesnej infolinii, na której podstawowe informacje są przedstawiane przez specjalną maszynę przyjaznym głosem, bądź przy pomocy konsultantów zatrudnionych w jednym miejscu i obsługujących klientów z całego kraju, którzy – odpowiednio przeszkoleni – pomagają rozwiązywać bieżące problemy klientów.

Zdaniem specjalistów bankowości klienci, wierzyciele i banki na całym świecie odnoszą korzyści z bezgotówkowego przepływu pieniądza. Przede wszystkim dlatego, że ów przepływ oznacza terminowość i bezpieczeństwo. Również dla instytucji finansowych. Jeśli można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć wysokość wpływów, w konsekwencji można również zredukować zaplecze firmy, choćby działy terminów i windykacji. U masowych wierzycieli służby windykacyjne zostałyby znacznie pomniejszone, z korzyścią dla rozwoju firmy.

Mimo licznych korzyści, wprowadzenie pełnej płatności bezgotówkowej w Polsce to jeszcze pieśń przyszłości. Banki wskazują, że polskie prawo jest pod tym względem niespójne. Najczęściej wymieniane przykłady? Prawo pozwala, aby pracownik mógł domagać się od pracodawcy wypłaty w gotówce. Kolejny to zwolnienie z obowiązku zakładania kont bankowych emerytów i rencistów, którzy w znakomitej większości wciąż dostają swoje miesięczne wypłaty w gotówce przynoszone co miesiąc przez listonoszy. Zmiana jedynie sposobu wypłaty emerytur poprzez przelewy na konta i możliwość korzystania z nich przy pomocy kart bankomatowych popchnęłaby polski sektor finansowy w jego rozwoju o kilka lat naprzód.

Reklama

Kolejnym problemem jest ustawa o podpisie elektronicznym. Bo choć prawo przewiduje jego istnienie, brakuje rozporządzenia precyzyjnie regulującego sposób, w jaki ów podpis ma funkcjonować. Pochodną jest elektroniczna faktura, która mogłaby znacznie poprawić warunki funkcjonowania przedsiębiorstw nad Wisłą.

I kolejna rzecz istotna dla rozwoju płatności bezgotówkowych – możliwość robienia opłat przy użyciu kart w urzędach administracji publicznej. Na razie tylko kilka urzędów w Polsce zdecydowało się na wprowadzenie terminali umożliwiających takie płatności. Tymczasem likwidacja kas w urzędach oznaczałaby nie tylko promocję płatności bezgotówkowych i wygodę petentów, ale przede wszystkim ogromne oszczędności.