Według Eurostatu kraje UE cierpią na najgłębszą od 14 lat recesję. W strefie euro po pierwszych trzech miesiącach roku PKB spadło o 4,9 proc., zaś w całej Unii o 4,7 proc. w stosunku do pierwszego kwartału 2008 roku.

Reklama

Największe powody do zmartwień mają czołowe europejskie gospodarki. Niemiecka zmalała w pierwszym kwartale tego roku o 6,9 proc., włoska o 6,0 proc., a brytyjska o 4,9 proc. Niedawny lider - Irlandia boryka się z 8,4-proc. recesją, podobnie kraje bałtyckie, które zanotowały dwucyfrowe spadki.

>>> Najbogatsi nie walczą wspólnie z kryzysem

Europejskie gospodarki pikują w ocenie ekonomistów Commerzbanku z dwóch powodów: zjazdu inwestycji, i zmniejszenia się eksportu. Zaznaczają jednak, że od marca europejska ekonomia wykazuje pierwsze oznaki stabilizacji, rosną wskaźniki zaufania oraz indeksy wyprzedzające informujące o większych zamówieniach w przemyśle i usługach, które w poprzednich miesiącach spadły do najniższego od 1999 r. poziomu. "W II kwartale roku PKB wciąż będzie maleć, ale znacznie słabiej niż do tej pory" – ocenia Christoph Weil, ekonomista z Commerzbanku. Dodaje, że wskaźniki gospodarcze mogą pójść w górę dzięki pakietom stymulacyjnym oraz interwencyjnemu zakupowi obligacji korporacyjnych i państwowych przez Europejski Bank Centralny. Na ten cel EBC wyda 60 miliardów euro.

Krajom strefy euro mogą też pomóc najniższe w historii stopy procentowe, na poziomie 1 proc. Po ostatnim posiedzeniu Rady Gubernatorów EBC jego szef Jean-Claude Trichet prognozował, że w połowie 2010 roku. Europa najgorsze będzie miała za sobą.

>>> Lepsze prognozy MFW dla gospodarki

Potwierdzają to wczorajsze dane z niemieckiej gospodarki podane przez resort gospodarki, mówiące o 3,7-proc. wzroście produkcji w maju w porównaniu do kwietnia. Analitycy spodziewali się 0,5 proc. spadku produkcji. Ale licząc rok do roku, produkcja była o 19 proc. niższa niż rok temu. "Niemiecka gospodarka stabilizuje się, ale na niskim poziomie" – podsumowuje Stefan Bielmeier, szef ekonomistów w Deutsche Banku. Według niego sektor produkcji przemysłowej nadal cierpi z powodu olbrzymiego stopnia niewykorzystania mocy wytwórczych.Deutsche Bank spodziewa się też kolejnej fali kłopotów banków z powodu rosnącej liczby bankructw w przemyśle i niewypłacalności firm. Niemiecki rząd spodziewa się że ten rok gospodarka zakończy z 6-proc. minusem.