Takie wnioski płyną z sondażu, jaki w połowie grudnia minionego roku "Rzeczpospolita" przeprowadziła wśród 600 przedsiębiorców. Większość dobrze ocenia kondycję swych firm, tylko 15 proc. uważa, że dzieje się w nich źle, a 27 proc., że tak sobie.
Choć blisko 39 proc. firm przyznaje, że odczuwa skutki światowego kryzysu i jest w sytuacji gorszej niż przed dwoma laty, to dokladnie tyle samo twierdzi, że znajduje się dzisiaj w lepszej kondycji. Najwięcej niezadowolenia okazują przedsiębiorstwa małe, zatrudniające do dziewięciu pracowników.
Z sondażu wynika, że 70 proc. przedsiębiorców spodziewa się powtórzenia a nawet polepszenia wyników finansowych z 2008 roku. Podobna ich liczba (71 proc.) chce utrzymać w związku z tym dotychczasowe zatrudnienie, a co siódmy myśli o jego zwiększeniu. Dwie trzecie właścicieli i prezesów firm mimo spowolnienia gospodarczego chce nadal inwestować: co czwarty ma zamiar rozpocząć nowe inwestycje, a blisko 40 proc. kontynuować już rozpoczęte. Przerwanie inwestycji rozważa jedynie 2 proc. przedsiębiorców. Za największe bariery w prowadzeniu firm uznają wciąż wysokie składki na ZUS i NFZ.
Zdaniem cytowanej przez "Rzeczpospolitą" Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, plany inwestycyjne firm świadczą o tym, że pamiętają osłabienie gospodarcze z lat 2000-2001. Przedsiębiorcy wiedzą, że rozpoczynanie inwestycji dopiero w okresie koniunktury skazuje ich na oddawanie rynku tym, którzy zainwestowali wcześniej.