"O ten milion osób amerykańskie listy płac skurczą się najdalej w lutym - twierdzi nowojorski analityk ING Banku Rob Carnell. "Optymizm z jakim wielu Amerykanów weszło w Nowy Rok prysnął jak bańka mydlana" - dodał.

Według części analityków bezrobocie w Stanach Zjednoczonych sięgnie w tym miesiącu 7 proc. Już dzisiaj jednak są w USA rejony, gdzie zbliżyło się do 10 proc. Jeszcze rok temu nikt nie pomyślałby, że miastem o największym bezrobociu w USA będzie Detroit (w grudniu wyniosło 9,6 proc.), miasto Wielkiej Trójki samochodowej (GM, Ford, Chrysler).

Reklama