Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych skontrolowała 101 zakładów przetwórstwa mięsnego. Spośród 54 skontrolowanych zakładów mięsnych, deklarujących zgodność produkcji z Polską Normą, nieprawidłowości w zakresie parametrów fizykochemicznych stwierdzono w przypadku 17 firm (31,5 procent zakładów). Natomiast spośród 41 skontrolowanych zakładów mięsnych, deklarujących zgodność produkcji z Zakładowymi Normami, nieprawidłowości w zakresie parametrów fizykochemicznych stwierdzono w przypadku 4 podmiotów (9,7 procent zakładów).
>>>Tak oszukują producenci konserw
Okazało się, że firmy dodają za dużo białka, tłuszczu, wody i skrobi. Co to oznacza? Zaniżona zawartość białka w wędlinach wskazuje na użycie mniejszej, od deklarowanej, ilości mięsa. Z kolei nadmiar tłuszczu oznacza, że do naszego organizmu dostaje się za dużo cholesterolu, a wędliny są zbyt kaloryczne.
Zawyżanie zawartości wody w wyrobach wędliniarskich ma na celu zwiększenie wydajności gotowego produktu, przy jednoczesnym mniejszym udziale droższego surowca mięsnego. Zwiększanie ilości skrobi skrobi w przetworach mięsnych zwiększa wydajności gotowego produktu, przy jednoczesnym mniejszym udziale droższego surowca mięsnego. Skrobia ze względu na dużą zdolność pęcznienia pozwala na większe związanie wody w przetworach mięsnych, przez co możliwe jest mniejsze wykorzystanie mięsa. Obniża to koszty produkcji wędlin. Porównanie Polskich Norm i Norm Zakładowych
>>>Tak trują nas producenci serków
Porównując deklarowane przez producentów normy jakościowe oraz rozpiętość deklarowanych parametrów dla wędlin należących do wymienionych grup technologicznych można zauważyć, że konsumenci nabywający wędliny w różnych rejonach Polski nie mogą oczekiwać produktu tej samej jakości, mimo, że jest to produkt o tej samej nazwie handlowej.