Według analityków Paribas Bank Polska powodem silnego odbicia konsumpcji będzie dwucyfrowy wzrost dochodów gospodarstw domowych. Wynagrodzenia - według prognoz ekonomistów banku - mają wzrosnąć o 13,5 proc., a jednym z ważniejszych powodów jest wzrost płacy minimalnej. Do tego dochodzą podwyżki w sektorze publicznym, waloryzacja świadczeń oraz nowe świadczenia socjalne, jak np. "babciowe".

Reklama

Dochody gospodarstw domowych powinny wzrosnąć w tym roku nominalnie o 12 proc., co przy znacznie niższej inflacji niż w latach poprzednich oznacza silny wzrost realny. To właśnie będzie główny powód wzrostu konsumpcji i silnego przyspieszenia wzrostu PKB.

Optymistami odnośnie wynagrodzeń są także inni ekonomiści. "Tempo wzrostu wynagrodzeń spowolniło w marcu z 12,9 do 12 proc. Oznacza, to jednak dalej silny wzrost realny – płace rosną szybciej od inflacji o 10 pkt. proc. Takie wyniki rekompensują utratę siły nabywczej w latach 2022 i 2023. Tendencja ta utrzyma się przez większość 2024 r. - czytamy w komentarzu analityka w zespole makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego Sebastiana Sajnoga.

Wynagrodzenia będą rosnąć w dwucyfrowym tempie

Reklama

Ocenił on, że wynagrodzenia będą rosnąć w dwucyfrowym tempie przez cały 2024. Dodał, że w danych za kolejne miesiące wciąż będą widoczne efekty dużych podwyżek płacy minimalnej z początku roku.

"Niemniej długookresowo wzrost płac będzie spowalniać. Uważamy, że w 2025 roku znacząco wyhamuje – wciąż będzie jednak przekraczał poziom inflacji. Przy słabszej kondycji finansowej firm, pracodawcom coraz trudniej będzie spełniać rosnące oczekiwania finansowe pracowników"– czytamy w komentarzu analityka PIE.

Małe ryzyko wzrostu bezrobocia

Stwierdził on także, że zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było w marcu nieznacznie niższe niż przed rokiem. Dodał, że liczba etatów od stycznia zmniejszyła się o 14,5 tysięcy.

"Tak niewielkie zmiany niosą za sobą małe ryzyko wzrostu bezrobocia. Warto podkreślić, że obecnie wskaźnik zatrudnienia jest na historycznie wysokim poziomie. Dane BAEL wskazują, że w IV kwartale 2023 zatrudnionych było 58,9 proc. osób w wieku od 15 do 89 lat. W kolejnych miesiącach roku wraz z poprawą aktywności gospodarczej będziemy obserwować stopniowy wzrost zapotrzebowania na pracowników" – stwierdził Sebastian Sajnóg.