Wynagrodzenia w gospodarce - według prognoz ekonomistów banku - mają wzrosnąć o 13,5 proc., a jednym z ważniejszych powodów jest wzrost płacy minimalnej. Do tego dochodzą podwyżki w sektorze publicznym, waloryzacja świadczeń oraz nowe świadczenia socjalne, jak np. "babciowe".

Reklama

Mamy dość ekstremalne dane makroekonomiczne i bardzo złe, i bardzo dobre (...) nasza główna opowieść nie za wiele się zmieniła, w najbliższych dwóch latach, ale też w kolejnych będziemy dosyć szybko doganiać Zachód Europy - powiedział na konferencji prasowej poświęconej prezentacji prognoz makroekonomicznych główny ekonomista banku Michał Dybuła, cytowany przez Interię.

Głównym powodem wzrostu konsumpcji i silnego przyspieszenia wzrostu PKB ma być wzrost dochodów gospodarstw domowych nominalnie o 12 proc., czyli znacznie poniżej inflacji. W roku ubiegłym polski PKB wzrósł zaledwie o 0,2 proc., czyli najmniej od 32 lat, nie licząc roku pandemicznego załamania.

Reklama

Przeciętne wynagrodzenie brutto

Reklama

Następny, 2025 rok ma być już nieco gorszy. Prognozowane są znacznie mniejsze podwyżki płacy minimalnej. Nominalny PKB będzie rósł wolniej.

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (o liczbie pracujących 10 i więcej osób) w marcu 2024 r. wyniosło 8 408,79 zł, co oznacza wzrost o 12,0 proc. w ujęciu rocznym.

Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło z kolei 6501,2 tys. etatów, o 0,2 proc. mniej niż w rok wcześniej - przekazał także urząd.

Rekord w wynagrodzeniach

"Mamy kolejny rekord w wynagrodzeniach. W marcu średnia płaca przebiła 8400 zł brutto. Oznacza to wzrost nominalnie w ciągu roku o 12 proc., a realnie blisko o 10 proc. Polakom zostaje z miesiąca na miesiąc coraz więcej pieniędzy w kieszeni i ten stan utrzyma się co najmniej przez najbliższy rok. Pierwszy kwartał tego roku to też rekordowy wynik średniego wynagrodzenia, które przekroczyło z kolei barierę 8000 zł brutto, co przełożyło się na nominalny wzrost aż o 12,5 proc." - komentował ekspert ekonomiczny Lewiatana Mariusz Zielonka.

Zdaniem ekonomisty, wraz ze wzrostem płac w sektorze przedsiębiorstw, rośnie też presja płacowa w firmach. Z danych Lewiatana wynika, że ponad 90 proc. pracodawców w Polsce odczuwa presję płacową.