Andrzej Parafianowicz na ujawnionej przez "Wprost" rozmowie ze Sławomirem Nowakiem sugerował, że wpłynął na wstrzymanie kontroli skarbowej w gabinecie dentystycznym prowadzonym przez żonę byłego już ministra transportu. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>
Premier Donald Tusk komentował tę sprawę stwierdzeniem: W tej sytuacji nie wyobrażam sobie, aby Parafianowicz mógł kontynuować pracę w tak poważnej spółce. I pierwsze konsekwencje były: Parafianowicz został zawieszony przez radę nadzorczą w wykonywaniu obowiązków członka zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa i wiceprezesa ds. korporacyjnych. Ale na tym się skończyło.
Jak podaje "Rzeczpospolita" do dziś Parafianowicz, choć nie uczestniczy w pracach zarządu, pobiera wynagrodzenie. Jego wysokość nie została ujawniona, jednak samo PGNiG w raporcie za ubiegły rok oceniało, że średnia pensja członka zarządu wynosi więcej niż milion złotych rocznie.
To jednak nie wszystko. Parafianowicz zasiada w radzie nadzorczej EuRoPol Gazu, właściciela polskiego odcinka gazociągu jamalskiego, a także w radzie dyrektorów PGNiG Upstream International z siedzibą w Norwegii. W ob tych spółkach były wiceminister finansów bez przeszkód pobiera wynagrodzenie.
CZYTAJ WIĘCEJ:Tak Parafianowicz tłumaczył się z afery szefom PGNiG >>>
ZOBACZ TAKŻE:Kontrola u Moniki Nowak. Resort pokazuje, jak było >>>