Nowela podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę rozszerza wykaz substancji szkodliwych w miejscu pracy o substancje szkodliwe m.in. dla płodności i funkcji seksualnych. Chodzi m.in. o toluen, styren, etoksyetanol, nitrobenzen, tlenek węgla, bisfenol A, estry kwasu ftalowego i o niektóre metale. Wcześniej, 5 czerwca Senat przyjął jednogłośnie ustawę.

Reklama

Przyjęcie noweli było dużym wyzwaniem

Główny Inspektor Pracy Marcin Stanecki zaznaczył, że przyjęcie nowelizacji dotyczącej rozszerzenia wykazu substancji szkodliwych w miejscu pracy o substancje reprotoksyczne było dużym wyzwaniem. Wskazał, że obowiązki pracodawców praktycznie są te same jak w przypadku substancji mutagennych i rakotwórczych.

Przypomniał, że pracodawcy mają obowiązek m.in. zastępować substancje o działaniu rakotwórczym, mutagennym lub reprotoksycznym substancjami mniej szkodliwymi dla zdrowia lub stosowania innych dostępnych środków ograniczających stopień tego narażenia, a także stosować odpowiednie środki prewencji.

Gdzie leży problem?

Stanecki podkreślił, że przy określaniu zmniejszonych dopuszczalnych poziomów substancji niebezpiecznych i szkodliwych dla zdrowia należy pamiętać o jeszcze jednym aspekcie. Chodzi o to, że skutki wprowadzenia rygorystycznych norm dotyczących np. substancji niebezpiecznych rodzą konsekwencje nie tylko w sferze związanej z wykonywaniem pracy.

Często, przy zmianach wartości czynników i substancji, a także, przy dopisywaniu kolejnych substancji Stanecki miał duży dylemat czy rekomendować ich wprowadzenie, czy nie. Takie problemy zgłaszano nam na przykład przy ołowiu, gdzie drastyczne obniżenie tej normy nie będzie kłopotem dla pracodawców, ale dla żołnierzy – powiedział. Dodał, że żołnierze muszą ćwiczyć strzelanie, muszą korzystać z amunicji, więc takie zmienianie norm jest dużym problemem wpływającym na obronność.

Reklama

Mamy wojnę za granicami Polski, więc to nie jest tak, że ograniczamy substancje chemiczne, niebezpieczne, szkodliwe dla zdrowia i to dotyczy tylko pracy. Praca i pracownik to tylko jeden z elementów, bo substancje chemiczne nie są używane tylko w pracy, ale także w każdej dziedzinie przemysłu - powiedział.

Ważniejszy obywatel czy interes państwa?

To powoduje dylemat, co jest ważniejsze: życie i zdrowie obywatela, grupy obywateli czy interes państwa – wytłumaczył Stanecki. Dodał, że uczestniczył w tych posiedzeniach i widział rozterki posłów. To ogromna odpowiedzialność. Sam będąc na ich miejscu zastanawiałbym się często, co jest ważniejsze i jakiemu dobru nadać większą wartość. To jest zawsze problem– powiedział. Wspomniał także, że przed jego odejściem z MRPiPS trwały prace nad kolejnymi nowelizacjami dotyczące rozporządzenia o najwyższych dopuszczalnych stężeniach czynników szkodliwych. Oczywiście bezpieczeństwo pracowników jest ważne ale niestety czasem stoi ono w sprzeczności z dobrem państwa jako całości. Jeżeli jest to możliwe kluczowe jest zatem wprowadzenie rozwiązań kompromisowych – podsumował Stanecki.