99 na 100 osób korzystających w ubiegłym roku z urlopu rodzicielskiego to kobiety. Tak wynika z danych przedstawionych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wspomniany urlop w 2019 r. wybrało 410,3 tys. osób, z czego tylko 4,2 tys. to mężczyźni (1 proc.). Dzieje się tak, choć rodzice mają pełną dobrowolność co do tego, czy wybierze go matka, czy ojciec dziecka. Nie muszą też korzystać z niego w całości – mają prawo podzielić 32 tygodnie płatnej opieki na części, a nawet łączyć ją z pracą (np. na pół etatu).
– To przemawia za wprowadzeniem rozwiązań przeznaczonych dla ojców, które zachęciłyby ich do korzystania z uprawnień rodzicielskich i przyspieszyły dzielenie się obowiązkami związanymi z opieką – wskazuje prof. Irena Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej.
Przesądziła to już Bruksela, przyjmując dyrektywę z 20 czerwca 2019 r. w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów (Dz.U. L 188/79). Państwa członkowskie UE mają dwa i pół roku na wprowadzenie zasady, że dwóch miesięcy urlopu rodzicielskiego nie będzie można przenieść na drugiego rodzica. Jeśli więc nie wybierze ich ojciec, przepadną.
Wysoka cena
Dane jednoznacznie wskazują, że to wciąż kobiety ponoszą główny ciężar związany z opieką nad dziećmi. I płacą za to cenę – są gorzej postrzegane na rynku pracy (z uwagi na długie przerwy w wykonywaniu obowiązków), mają ograniczone szanse na awans, a czasem rezygnują z zatrudnienia po to, aby zająć się dziećmi.
Traci na tym także gospodarka. W związku z sytuacją demograficzną na rynku coraz częściej brakuje rąk do pracy, a jednocześnie tylko 48,3 proc. kobiet w wieku 15 lat i więcej jest aktywnych zawodowo (wobec 64,9 proc. mężczyzn; dane GUS za II kw. 2019 r.). Tym negatywnym konsekwencjom ma przeciwdziałać wspomniana dyrektywa.
– Wydzielenie dwóch miesięcy urlopu rodzicielskiego, które nie mogą być przeniesione na drugiego rodzica, jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Zmieni się postrzeganie kobiet i mężczyzn na rynku pracy, bo pracodawca będzie musiał już uwzględniać w swoich planach, że nie matki, ale oboje rodzice korzystają z dłuższej przerwy na opiekę nad dzieckiem. Mężczyźni będą też mogli się przekonać, jak ciężka i niedoceniana jest praca związana z obowiązkami rodzinnymi – wskazuje Katarzyna Wilkołaska-Żuromska, pełnomocniczka prezydenta Warszawy ds. kobiet.
Podkreśla, że urlop ojcowski jest krótki (dwa tygodnie) i nie wywołuje takich efektów.
– Z badań wynika, że kobiety bezdzietne nie uważają, aby były nierówno traktowane. Za to wyraźnie dostrzegają to matki, które powracają do firm po urodzeniu dziecka – dodaje.
Konieczne zmiany
Eksperci podkreślają, że konieczne są także dodatkowe działania.
– Wiele osób, w tym także te teoretycznie zorientowane w uprawnieniach dla rodziców, nie odróżnia urlopów macierzyńskich i rodzicielskich. Ten drugi identyfikują z uprawnieniem dla matek. Potrzebna jest edukacja w tym zakresie, nie tylko ze strony np. mediów lub sfery publicznej, lecz także działów kadr w firmach. Pracownik powinien móc uzyskiwać informacje o uprawnieniach na dzieci – podkreśla prof. Kotowska.
Obecne stereotypy nie ułatwiają godzenia obowiązków zawodowych i rodzicielskich. Nie dotyczy to wyłącznie kobiet.
– Ojców, którzy chcieliby na równi uczestniczyć w wychowywaniu swoich dzieci, jest coraz więcej. Niestety, w dalszym ciągu mężczyźni często spotykają się z niezrozumieniem, gdy chcą skorzystać z urlopu na dziecko. Od pracodawców słyszą określenia typu: "Nie masz żony w domu?" lub "Będziesz się dzieciakiem zajmował?" – wskazuje pełnomocniczka prezydenta Warszawy ds. kobiet.
Podkreśla, że stereotypy dotyczące ról kobiet i mężczyzn uderzają w obie strony.
– Znam przypadek, gdy zwolniono pracownika za to, że chciał skorzystać z urlopu ojcowskiego. Wygrał z pracodawcą przed sądem, bo miał mocne dowody – dodaje.
Minimalnie lepiej
Z danych MRPiPS wynika też, że nieznacznie więcej mężczyzn korzysta z urlopu macierzyńskiego. Mają oni do niego prawo, jeśli po 14. tygodniu tego urlopu z jego dalszej części zrezygnuje kobieta lub gdy np. z powodu niezdolności do opieki, śmierci lub porzucenia dziecka nie korzysta ona z tego uprawnienia. W ubiegłym roku macierzyński wybrało 379,8 tys. osób, w tym 12 tys. mężczyzn (3,2 proc.).
– Może to wskazywać, że jeśli mężczyzna musi zastąpić kobietę w opiece nad dzieckiem, decyduje się na to – wyjaśnia prof. Kotowska.
Jednocześnie wyjaśnia, że na obecne decyzje ojców co do korzystania z urlopów może wpływać długość przerwy od pracy.
– Mężczyźni bardziej obawiają się tego, że długa absencja będzie negatywnie oceniana w firmie i wywoła negatywne skutki, np. brak awansu. To kwestia kulturowa, na którą może jednak wpłynąć sytuacja na rynku pracy. Pracodawcy mają obecnie problem z pozyskaniem i zatrzymaniem w firmie pracowników. A to może sprzyjać zmianie ich postaw, dostrzeżeniu, że zatrudniony ma rodzinę i chce korzystać z uprawnień z nią związanych – podsumowuje prof. Kotowska.