W dni powszednie jej pracownicy normalnie wykonują swoje obowiązki. W soboty i niedziele nadal świadczą pracę w tym samym miejscu i pod nadzorem tych samych osób, ale na podstawie drugiej umowy, zawartej z przedsiębiorstwem współpracującym z ich pracodawcą. Mimo że faktycznie pracownik nie ma zapewnionego wolnego weekendu, to żaden z pracodawców nie narusza przepisów o dobowym i tygodniowym odpoczynku. Bo pracownik w wolnym czasie ma prawo wykonywać pracę w innej firmie.
Państwowa Inspekcja Pracy w takich przypadkach może jedynie sprawdzić, czy pracodawcy nie naruszają innych przepisów, w tym np. czy prawidłowo zawarli umowy. Zwraca jednak uwagę, że obecne przepisy niewystarczająco chronią pracowników, bo np. za pracę w weekendy firmy nie muszą płacić im dodatku za nadgodziny.
– Zyskują na tym jednak obie strony, bo na dodatkową pracę godzą się te osoby, które chcą dorobić do pensji – mówi Grzegorz Orłowski, radca prawny z kancelarii Orłowski Patulski Walczak.
Podkreśla, że przypadki obchodzenia przepisów o czasie pracy byłyby rzadsze, gdyby firmy mogły elastyczniej je stosować. Obecnie muszą np. płacić dodatki za nadgodziny, jeśli pracownicy przyjdą do pracy wcześniej niż poprzedniego dnia. Za pracę w sobotę muszą udzielić podwładnemu czasu wolnego w innym terminie, a nie wypłacić mu dodatek.
Reklama
Przygotowanie nowych przepisów o czasie pracy zapowiadał resort pracy. Do tej pory partnerzy społeczni nie otrzymali projektu w tej sprawie.