Do walki o odzyskanie miliardów złotych, które budżet traci z podatków, obecna ekipa zaangażowała całe państwo. Wyłudzających VAT, bo to w tej daninie dochodziło do największej liczby oszustw, ściga nie tylko Krajowa Administracja Skarbowa, ale także służby specjalne.
Swój kamyczek do uszczelnienia dorzucił też minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. To w podległym mu resorcie przygotowano przepisy zaostrzające kodeks karny i wprowadzające tzw. zbrodnię vatowską, która zagrożona jest 25 latami więzienia za wystawienie fikcyjnych faktur o wartości powyżej 10 mln zł.
W ostatnich latach walka z przestępcami podatkowymi nie jest jedynie domeną skarbówki. Gros ustaleń zawsze będzie efektem pracy KAS. Na początku września Ernest Bejda, szef CBA, podkreślał, że służba, którą kieruje walczy nie tylko z korupcją, ale również z przestępczością ekonomiczną. Dzięki temu, że korzysta na co dzień z tych samych narzędzi, co skarbówka – m.in. STIR (system pozwalający na bieżąco monitorować rachunki bankowe) i JPK – może pochwalić się efektami.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn zwraca uwagę, że CBA od grudnia 2015 r. do września 2019 r. udaremniła uszczuplenie wpływów do budżetu w wysokości ponad 1,4 mld zł, a w latach 2012–2015 było to zaledwie 13 mln zł. Działania ABW w samym 2018 r. zakończyły się skierowaniem aktu oskarżenia w 55 sprawach podatkowych wobec 256 osób. W tych przypadkach straty państwa wynikające z niezapłaconego VAT miały wynieść blisko 1,24 mld zł.
Nieuchronność kary
– Wprowadzenie przepisów dotyczących tzw. zbrodni vatowskich było przejawem populizmu penalnego. Zaostrzenie przepisów zawsze będzie łatwiejsze i szybsze od zwiększenia wykrywalności, a i zdecydowanie skuteczniej przykuwa uwagę opinii publicznej – komentuje adwokat Piotr Zemła z kancelarii KOLS.
Jego zdaniem takie przepisy stawiają państwo w uprzywilejowanej pozycji, bo interesy majątkowe prywatnych podmiotów nigdy nie będą tak silnie chronione.
– Kradzież, oszustwo – choćby popełnione z pokrzywdzeniem przekraczającym 5 mln zł – nigdy nie będą zbrodnią – podkreśla Zemła, przypominając, że to nie wysokie kary działają prewencyjnie. Prawnik ilustruje to przykładem fotoradaru, przed którym wszyscy kierujący jadą z dopuszczalną prędkością, mimo że grzywny nakładane za przekroczenie prędkości są stosunkowo niskie.
– Część sprawców z pewnością będzie się dużo bardziej pilnowała, by nie przekroczyć 5-milionowego progu należności ogółem na fakturze. Wymiar sprawiedliwości zna już przecież przypadki, w których sprawcy kradzieży sklepowych obliczają wartość skradzionego towaru na kalkulatorze, by w razie wykrycia odpowiadać za wykroczenie, nie za przestępstwo – zwraca uwagę adwokat.
KAS chwali się jednak także skutecznością, jeśli chodzi o wykrywalność, a dowodem, że państwo radzi sobie lepiej z oszustami i wyłudzaczami, mają być dynamicznie rosnące dochody z VAT. Te w ciągu ostatnich czterech lat zwiększyły się o ponad 50 mld zł. Sprzyjała temu bardzo dobra koniunktura gospodarcza, ale widać też efekty uszczelnienia systemu, bo luka w VAT (różnica pomiędzy tym, co wpływa do budżetu, a tym, co wpływać powinno), zmniejszyła się z przeszło 24 proc. w 2015 r. do 12,5 proc. w ubiegłym roku.
Coraz trudniej wyłudzać
Zdaniem Przemysława Antasa, doradcy podatkowego i prezesa Antas Tax, samo istnienie przepisów o zbrodni vatowskiej nie jest złe, bo ułatwia pracę śledczym, ograniczając konieczność korzystania z wyników postępowania podatkowego.
– Trudno ocenić, czy przepis ten przyczynił się do odstraszania potencjalnych oszustów. Wydaje mi się, że bardziej odstraszająco działa jednak coraz lepsza analityka po stronie organów podatkowych, a także zmiany systemowe w obszarze VAT, takie jak pakiet paliwowy czy split payment. Także uczciwi przedsiębiorcy są coraz bardziej przezorni i nie wchodzą w podejrzane kontakty handlowe. Coraz trudniej jest wyłudzić podatek i pozostać niezauważonym przez skarbówkę. Wysokie kary to bardziej „wisienka na torcie” – podkreśla Antas.
Zdaniem ekspertów słabością przepisów o zbrodni vatowskiej jest to, że ostre kary dotyczą nominalnej wartości pustych faktur, a nie idą za tym zmiany w kodeksie karnym skarbowym, związane z penalizacją uszczupleń podatkowych.
– W rzeczywistości aby odpowiadać za zbrodnię fakturową z kodeksu karnego, wystarczy jedynie posłużenie się fakturami o odpowiedniej wartości – i to niezależnie od tego, czy doprowadziło to chociażby do narażenia podatku na uszczuplenie, czy też nie. Może to prowadzić do oczywistych paradoksów, gdzie spowodowanie znacznego uszczuplenia w podatku, ale bez użycia poświadczających nieprawdę albo fałszywych faktur, będzie dużo łagodniej karane, niż samo posłużenie się fakturami o odpowiednio wysokiej wartości – zwraca uwagę adwokat Michał Rams, lider zespołu zajmującego się tzw. przestępczością białych kołnierzyków w PwC.