Minister pracy Jolanta Fedak jest absolutnie przeciwna zawieszeniu ulgi prorodzinnej, gdyby dług publiczny w relacji do PKB przekroczył 55 proc. Szef resortu finansów Jacek Rostowski zapewnia, że ulga byłaby ewentualnie zawieszona, nie zlikwidowana.Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o finansach publicznych przygotowanym przez resort finansów, jeśli np. w 2011 r. dług publiczny w relacji do PKB przekroczy 55 proc., to od 2013 r. podatnicy nie będą mogli korzystać przez trzy kolejne lata z ulgi prorodzinnej.
"Absolutnie jestem przeciwna temu rozwiązaniu, jest to ulga o charakterze systemowym, która poprawia sytuację dochodową rodzin z dziećmi, a sytuacja tych rodzin jest najgorsza, jest czasem gorsza nawet niż emerytów i rencistów" - powiedziała Fedak w czwartek w Radiu TOK FM.
Z kolei minister finansów Jacek Rostowski w radiowej Trójce przypomniał, że w przypadku przekroczenia progu 55 proc. ulga prorodzinna byłaby zawieszona na 3 lata. "Nie ma mowy o tym, żeby ją likwidować" - zaznaczył. "Chcę powiedzieć bardzo stanowczo, że w żaden sposób rząd nie przewiduje, że coś takiego miałby się stać. To jest awaryjny plan na przypadek wyjątkowych zawirowań na rynkach światowych" - zaznaczył Rostowski.
W poniedziałek resort finansów opublikował na swoich stronach projekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Zgodnie z dokumentem, jeśli w 2011 r. dług publiczny w relacji do PKB przekroczy 55 proc., w 2012 r. stawki VAT wzrosną o 1 pkt proc., a w 2013 roku o kolejny 1 pkt proc. Projekt przewiduje też zmiany w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych.
Zgodnie z nimi w sytuacji, gdy dług publiczny w relacji do PKB przekroczy 55 proc., przez trzy kolejne lata podatnicy nie będą mogli korzystać z 50 proc. i 20 proc. kosztów uzyskania przychodu, ulgi internetowej oraz ulgi prorodzinnej. O 70 proc. może się też zmniejszyć dotacja z budżetu na dofinansowanie wynagrodzeń osób niepełnosprawnych.
Odnosząc się do tego projektu Fedak powiedziała, że jest on z nią właśnie konsultowany. Jej zdaniem nie ma takich wydatków (państwa-PAP) w tej chwili, które można z dnia na dzień zlikwidować, poza przekazaniem pieniędzy do OFE. "Uważam, że w przypadku przekroczenia przez Polskę 55 proc. długu, należałoby natychmiast wstrzymywać przekazywanie pieniędzy do OFE" - podkreśliła.
Pytana o obniżenie zasiłku pogrzebowego, minister przyznała, że w porównaniu z innymi krajami był on wysoki. Zaznaczyła jednak, że tam system ubezpieczeń dodatkowych jest bardziej dostępny niż w Polsce, gdzie płace są dużo niższe. "W związku z tym dla rodzin o niskich dochodach ten zasiłek był pewnym uzupełnieniem ich sytuacji osobistej, trudnej po stracie najbliższej osoby, miał charakter ubezpieczeniowy" - zaznaczyła.