Minister finansów Jacek Rostowski powiedział w poniedziałek, że Polska poprze automatyzm sankcji w ramach większej dyscypliny budżetowej w UE, jeśli będzie spełniony polski postulat równego traktowania wszystkich krajów. Rząd chce uwzględnienia kosztów reformy emerytur."Półautomatyczne sankcje są kluczowym elementem, wokół którego toczą się dyskusje.
Jedyną okolicznością, w której możemy zaakceptować (takie) sankcje, jest zapewnienie jednakowych reguł dla wszystkich" - powiedział Rostowski w Luksemburgu przed spotkaniem grupy task force kierowanej przez szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuy'a, złożonej z ministrów finansów "27", która ma opracować ramy wzmocnienia dyscypliny finansowej i zarządzania gospodarczego w UE.
Dziewięć państw UE z inicjatywy Polski w liście w sierpniu domagało się zmiany statystycznej metodologii liczenia długu publicznego tak, by uwzględnić koszty reform emerytalnych (OFE). Polska wciąż próbuje przekonywać partnerów europejskich, że należy zaleźć sposób, by sprawiedliwe porównywać sytuację krajów, które nie przeprowadziły reformy emerytalnej i tych, które taki krok podjęły.
Według rządu, obecna metodologia jest krzywdząca dla krajów, które jak Polska przeprowadziły reformę emerytur. Gdyby nie reforma, dług publiczny wyniósłby w Polsce 40 proc. PKB i bylibyśmy w pierwszej piątce krajów UE z najniższym długiem - argumentuje polski resort finansów.
Na zmianę metodologii liczenia długu i deficytu na razie nie było zgody pozostałych państw (wymagana jest jednomyślność), w tym Niemiec, które obawiają się otwarcia "puszki Pandory" z podobnymi postulatami od innych państw. Dotychczasowe propozycje Komisji Europejskiej, by uwzględnić częściowo koszty reform na korzyść krajów, które je przeprowadziły, Rostowski uznał za niewystarczające.
Chodzi o wzrost dozwolonego pułapu deficytu z 3 do 4 proc. PKB przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym otwarciu procedury nadmiernego deficytu. A także 5-letni okres przejściowy na odliczanie w sposób degresywny od długu kosztów reformy emerytalnej. 80 proc. kosztów reformy miałoby być odliczone w pierwszym roku, 60 proc. w drugim etc.
Niemcy są zwolennikiem jak największego automatyzmu sankcji finansowych za łamanie zasad unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu. Według propozycji KE, sankcje te, na razie ograniczone do krajów strefy euro, nakładane mają być w procedurze "głosowania odwrotnego". Oznacza to, że każdorazowo wniosek KE będzie uznawany za przyjęty, chyba że w ciągu 10 dni ministrowie finansów "27" odrzucą go kwalifikowaną większością głosów. Natomiast Francja jest zwolennikiem zwykłego zatwierdzania kwalifikowaną większością głosów, by wprowadzić do procedury element "polityczny".
"Bardzo popieramy mechanizm, który zawiera bardzo daleko idące wzmocnienie dyscypliny budżetowej. Najważniejszą sprawą poza półautomatycznymi sankcjami jest pytanie o trwały mechanizm rozwiązywania kryzysów. Byłoby dobrą rzeczą mieć taki mechanizm" - dodał w poniedziałek Rostowski.
Minister kilkakrotnie podkreślał wcześniej, że polski postulat dotyczący OFE jest częścią pakietu reform budżetowych i od jego uwzględnienia Polska będzie uzależniać swą zgodę na inne elementy pakietu. W dyskusjach nad zacieśnieniem dyscypliny aspirująca do euro Polska opowiadała się za równym traktowaniem wszystkich państw UE, by zapobiec pogłębianiu podziałów na strefę euro i kraje, które jeszcze nie przyjęły wspólnej waluty.
Prace grupy task force mają zakończyć się przyjęciem przez szefów państw i rządów UE konkretnych wniosków na szczycie UE 28-29 października.