Tajne spotkania ministrów finansów ROsji, Chin, Japonii, Brazylii i krajów arabskich, przyniosły efekty - pisze "Independent", amerykańska waluta znika z globalnego rynku finansów. ROpy naftowej nie będzie już się rozliczać w dolarach, tylko w walutach krajów, któe zawarły pakt antyamerykański.

Reklama

Według chińskich analityków ten ruch oznacza wypowiedzenie wojny surowcowo-handlowej Ameryce. "Spory bilateralne i starcia są nieuniknione" - mówi "Independentowi Sun Bigan, były specjalny wysłannik Pekinu na Bliski Wschód". Według niego USA i Chiny będą się ścierać o zasoby światowej ropy. Pekinowi udało się zbudować gigantyczną koalicję - przez Unię Europejską, Brazylię, Rosję, a nawet tradycyjnie proamerykańskie kraje arabskiem czy Japonię. Od USA odwrócili się więc nawet najstarsi sojusznicy.

>>>Ekspert: Dolar jest skończony

Eksperci przewidują, że do tych krajów, które nie chcą rozliczać się w dolarach dołączy także Wielka Brytania. Kraj będzie zmuszony wejść do strefy euro, by nie tracić fortuny na przeliczaniu euro na funty, a trzeba będzie zerwać tradycyjne więzi z dolarem.

Czemu zaczęła się wojna? Według analityków Pekin wybrał idealny moment. Ameryka ma gigantyczne wewnętrzne problemy i koncentruje się na własnych sprawach, a nie na utrzymaniu supremacji dolara. Do tego większość świata ma dosyć planów USA, któe skończyły się kryzysem światowym.

Część ekspertów przypomina jednak pewne wydarzenie - gdy Saddam Husajn zrezygnował z handlu ropą w dolarach i chciał przejść na euro, zaczęła się wojna w Zatoce. Tyle, że tym razem USA musiałyby walczyć z całym światem.