Eksperci PIE zwracają uwagę, że do 2035 r. polski rynek pracy straci aż 2,1 mln pracowników, co stanowi 12,6 proc. obecnej siły roboczej. To dramatyczne zmniejszenie dotknie kluczowe sektory gospodarki:
- Edukacja: zatrudnienie zmniejszy się o 29 proc., co oznacza stratę 361 tys. pracowników.
- Przemysł: zniknie 400 tys. miejsc pracy, co stanowi 11 proc. obecnego stanu.
- Ochrona zdrowia: sektor straci 257 tys. pracowników, co stanowi 23 proc. całej kadry.
Zmniejszenie podaży pracy z takiej skali grozi spadkiem PKB nawet o 6-8 proc., jeśli inne czynniki gospodarcze pozostaną na stałym poziomie. W wyniku tych zmian gospodarka straci na potencjale rozwojowym, a Polska będzie musiała zmagać się z poważnym deficytem pracowników.
Najniższa dzietność w Europie i starzejące się społeczeństwo
Polska obecnie ma najniższy wskaźnik dzietności w Europie, na poziomie 1,12, ex aequo z Hiszpanią. Z powodu tego trendu, w nadchodzących latach liczba narodzin będzie wynosić zaledwie około 250 tys. rocznie, co oznacza spadek o 75 proc. w porównaniu do okresu powojennego.
Starzenie się społeczeństwa jest jeszcze bardziej widoczne. W 2023 roku aż 25 proc. pracowników było w wieku 50-64 lat, co oznacza, że duża część z nich przejdzie na emeryturę w nadchodzącej dekadzie. Brak młodszych pokoleń, które mogłyby ich zastąpić, stanowi poważne wyzwanie, zwłaszcza w sektorach takich jak edukacja, zdrowie i przemysł.
Migracja – Ratunek dla polskiej gospodarki?
W obliczu tych problemów, organizacje pracodawców sugerują masowy napływ imigrantów jako jedyne rozwiązanie. Prognozują, że polska gospodarka potrzebuje co najmniej 200 tys. imigrantów rocznie, aby zapełnić lukę na rynku pracy. Jednak bez odpowiedniej strategii migracyjnej, deficyt pracowników będzie się tylko pogłębiał.
Podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej, Donald Tusk zapowiedział nową Strategię Migracyjną Polski do 2030 roku, jednak analitycy obawiają się, że nie uwzględnia ona w pełni potrzeb rynku pracy. Migracja i wzrost produktywności poprzez automatyzację mogą pomóc złagodzić skutki demograficznego kryzysu, jednak nie są w stanie w pełni go rozwiązać.