Rzecznik Ubera, Caspar Nixon, uznał decyzję i grzywnę za nieuzasadnione, twierdząc, że proces przesyłania danych był zgodny z RODO w okresie niepewności między UE a USA. Uber planuje odwołać się od decyzji, wierząc, że zdrowy rozsądek zwycięży.
Proces potrwa 4 lata?
DPA stwierdził, że Uber nie zabezpieczył odpowiednio danych osobowych, co stanowi poważne naruszenie RODO. Uber może odwołać się do DPA, a jeśli to się nie powiedzie, do holenderskich sądów. Proces odwoławczy może potrwać około czterech lat, a grzywny będą zawieszone do czasu wyczerpania wszystkich środków prawnych - informuje Reuters.
Skargi na Ubera
Jak przypomina Reuters, dochodzenie rozpoczęło się po skardze francuskiej organizacji praw człowieka w imieniu ponad 170 taksówkarzy. Ponieważ europejska siedziba Ubera znajduje się w Holandii, sprawa została przekazana do DPA. Francuski organ ochrony danych CNIL współpracował z DPA w tej sprawie.
W styczniu DPA nałożył na Ubera grzywnę w wysokości 10 milionów euro za naruszenie przepisów dotyczących prywatności danych osobowych kierowców.