Od kilku lat porcelana z czasów PRL na nowo święci tryumfy. Wiele osób docenia jej niepowtarzalny i oryginalny design.

W latach 50. i 60. XX wieku działało w Polsce wiele zakładów ceramicznych i fabryk porcelany, które produkowały uchodzące dziś za kultowe przedmioty codziennego użytku. Gdy zmieniała się epoka wiele z tych rzeczy lądowało na śmietniku. Polacy masowo pozbywali się tego, co wówczas wydawało im się reliktem przeszłości.

Reklama

Porcelana z czasów PRL cieszy się ogromną popularnością

Dziś porcelana z takich fabryk, jak Ćmielów, Chodzież, Bolesławiec, czy Włocławek ma zupełnie inny status. To przedmioty, wręcz kultowe i często kosztujące spore sumy pieniędzy. Mało, kto pamięta, że wzory naczyń tworzone były przez utalentowanych artystów i rzemieślników. Niektóre kolekcje powstawały w limitowanych edycjach i dlatego dziś poszukiwane są przez kolekcjonerów, którzy są w stanie zapłacić za nie naprawdę spore pieniądze.

Takim zestawem, który jest szczególnie pożądany przez miłośników designu z okresu PRL-u jest zestaw o nazwie "Dorota". Produkowany był w fabryce ćmielowskiej porcelany. Jego autorem jest malarz, rzeźbiarz i projektant Lubomir Tomaszewski, który w 1956-1965 roku pracował w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego i współpracował z Zakładami Porcelany "Ćmielów". Zaprojektował także zestaw "Ina".

Ten zestaw porcelany z czasów PRL kosztuje krocie

Reklama

Zestaw "Dorota" powstał w 1961 roku. Otrzymał liczne nagrody i stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych projektów Tomaszewskiego. Twórca tworząc go inspirował się badaniami nad mechaniką dłoni, a celem było stworzenie naczyń o maksymalnej funkcjonalności. Serwis ten stał się popularny nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Nagrodzono go złotym medalem na Międzynarodowej Wystawie Form Przemysłowych w Paryżu w 1963 roku.

Okazuje się, że dziś ten zestaw można sprzedać za całkiem niezłą sumę. Serwis składający się z czterech filiżanek, czterech spodków, dzbanka z pokrywką, cukiernicy i mlecznika wyceniono na jednej z aukcji na 4-6 tys. zł. Kupcy uznali jednak, że to produkt wart o wiele więcej i sprzedany został za 8,5 tys. zł.