To reakcja związkowców na orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który uchylił decyzję środowiskową Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska dotyczącą kontynuacji wydobycia węgla w kopalni Turów.
Oczekujemy jednoznacznej deklaracji, że będzie odwołanie. Jeżeli odwołania nie będzie, to nasze postępowanie będzie bardzo agresywne - zapowiedział Wojciech Ilnicki, szef Solidarności w KWB Turów, z którym rozmawiał dziennikarz RMF FM.
Najpierw pisemne uzasadnienie
Zarówno GDOŚ i PGE czekają na pisemne uzasadnienie decyzji WSA. Dopiero wówczas podejmą decyzję o ewentualnym odwołaniu. - Ludzie są przerażeni. Chcą pokazać, co się będzie działo w Polsce, jeżeli Turów nie będzie funkcjonował - mówił Ilnicki. Według niego trzy dni protestu, polegającego na pozostawieniu elektrowni na biegu jałowym - pokażą jasno, "jak bardzo wzrośnie cena energii elektrycznej w Polsce".
Ilnicki kreśląc ewentualne scenariusze protestu powiedział, że po ogłoszeniu sporu zbiorowego może być przeprowadzone referendum strajkowe, a później strajk.
"Możemy zatrzymać kopalnię całkowicie"
Jednym ze scenariuszy protestu może być "strajk włoski" w kopalni. - Możemy też zrobić referendum, strajk ostrzegawczy i zatrzymać kopalnię całkowicie - dodał.
Nieprawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie zapadł w środę. Sąd zaznaczył, że rozstrzygnięcie nie powoduje wstrzymania funkcjonowania, czy wręcz zamknięcia kopalni Turów, a ocenie sądu nie podlegała w ogóle polityka energetyczna państwa.