Oznacza to, że tańsza nocna taryfa rozpoczyna się godzinę później niż powinna. To ryzyko dotyczy odbiorców, którzy nadal mają liczniki z zegarami mechanicznymi. Te z zegarami elektronicznymi przestawiają się same. Energa nie potrafiła odpowiedzieć, ilu jej odbiorców ma przestarzałe urządzenia, ale przyznała, że stare liczniki przestawia dopiero na życzenie klientów. - czytamy w "Gazecie Prawnej".
>>> Tak obronisz się przed biurem podróży
Agnieszka Głośniewska, rzecznik Urzędu Regulacji Energetyki tłumaczy "Gazecie Prawnej", że wszędzie tam gdzie jest to możliwe, czas jest zmieniany. "Gdyby przedsiębiorstwa energetyczne musiały dwa razy w roku przeprowadzać akcję zmiany zegarów w urządzeniach pomiarowych bądź też wymienić te urządzenia na nowsze oznaczałoby dodatkowe koszty, które musiliby ponieść klienci" - twierdzi Głośniewska. Tyle, że te dodatkowe koszty byłyby znacznie niższe od pieniędzy, które od nas biorą dostawcy prądu za licznikowe oszustwa