Rzeczywiście rozpoczął się gwałtowny ruch w dół z tego naszego płaskowyżu, o którym cały czas informowaliśmy - ocenił szef NBP. Podkreślił, że "jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani w banku centralnym, że realizuje się projekcja inflacyjna, którą nasz bank przedstawił".

Reklama

"Zgodnie z przewidywaniami"

Zwrócił uwagę, że zmieniły się nieco wskaźniki ze względu na zmianę koszyka, służącego do liczenia inflacji, jakiej dokonał GUS. Trochę wskaźniki uległy zmianie. Na skutek tego, że na początku dane o inflacji są trochę lepsze, a w drugiej części roku - trochę gorsze - wyjaśnił.

Reklama

Podkreślił, że na razie - jak to ujął - "wszystko się dzieje zgodnie z przewidywaniami".

Według marcowej projekcji inflacji NBProczna dynamika cen znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 10,2 – 13,5 proc. w 2023 r. W projekcji listopadowej była mowa o przedziale 11,1 – 15,3 proc. Trzeba pamiętać, że nasze przewidywania są oparte na wiedzy, jaką mamy w danym momencie – zaznaczył.

Szef NBP przewiduje, że płace realne zaraz zaczną rosnąć. W I kwartale jeszcze spadały, ale zaraz się ustabilizują i będą rosnąć. W II połowie roku płace realne zaczną rosnąć i w pewnym momencie wejdą na poziom najwyższy, jaki mieliśmy w 2022 r. - w 2024 r. wejdą już na poziom ten najwyższy, z 2022 r., przekroczą go i będą rosnąć dalej. I średnio za cały ten okres będzie niesłychanie dynamiczny, patrząc od 2015-2016 do tego, co jest objęte projekcją - powiedział Glapiński.

Dodał, że na podstawie centralnej ścieżki marcowej projekcji NBP, wzrost nominalnych wynagrodzeń w gospodarce narodowej wyniesie 12 proc. w 2023 r., 8,1 w 2024 r. i 6,5 procent w 2025 r. (wobec wzrostu o 12,1 w roku ubiegłym).

Reklama

Glapiński o zmianie polskiej waluty: Radzą nam źle

Szef NBP odniósł się także do kwestii ewentualnej zmiany polskiej waluty. Własna waluta daje nam potężny dopalacz tempa wzrostu bogacenia się Polaków. Ci co radzą, żebyśmy zrezygnowali z własnej waluty radzą nam źle - stwierdził Adam Glapiński.

Zaapelował by, "bronić tej waluty".

"Polska może osiągnąć poziom PKB Francji i Wielkiej Brytanii"

Polska może osiągnąć obecny poziom PKB na mieszkańca Francji i Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych 10 lat, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego.

Jak zaznaczył, "obecnie można oczekiwać - i to są dane oficjalne, mówię to w imieniu Narodowego Banku Polskiego, w imieniu analityków - w ciągu najbliższej dekady, w ciągu najbliższych 10 lat osiągniemy aktualny poziom PKB na głowę Francji i Wielkiej Brytanii". Ten poziom, którym się cieszą Francuzi i Brytyjczycy w tej chwili - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.

Obecnie ich siła nabywcza wynagrodzenia jest dla nas do osiągnięcia w ciągu 8-10 lat, jeśli się utrzymają wszystkie trendy, które istnieją od bardzo, bardzo dawna - dodał. Podkreślił, że kraje bogate rozwijają się wolniej, a kraje mniej rozwinięte - "jeśli są dobrze zarządzane, mają własną walutę, są pracowite" - rosną szybciej, co jest normalnym zjawiskiem.

Inflacja bazowa. Dane GUS i NBP

Główny Urząd Statystyczny wcześniej informował, że inflacja konsumencka w ujęciu rocznym wyniosła 18,4 procent w lutym br., zaś w marcu sięgnęła 16,2 proc. Natomiast NBP podawał, że inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 12 procent w lutym br. w ujęciu rocznym wobec 11,7 procent w styczniu 2023 roku.

Według centralnej ścieżki marcowej projekcji NBP, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniesie 10,3 proc. w 2023 roku oraz 6 prc. w 2024 i 3,7 procent w roku 2025.