Oszuści swoje metody dostosowują do grup, które chcą oszukać. Aby wyłudzić dane, a co za tym idzie - pieniądze, przestępcy wymyślają coraz to nowe metody i działają w nowych obszarach. Prawdziwą pożywką stał się dla nich Internet.

Reklama

Phishing

Wtorkowe popołudnie, na mój prywatny telefon przychodzi sms. Nie znam numeru. W podglądzie widzę, że firma energetyczna prosi o dokonanie płatności, w przeciwnym razie odłączy mi prąd. "Rachunki opłaciłam" - myślę i od razu usuwam wiadomość. Nie wchodzę w nią, nie klikam w link. Usuwam i blokuję numer. Sprawdzam, czy to jednorazowa akcja, czy zmasowany atak cyberprzestępców. Nie jestem jedyna - w mediach społecznościowych trafiam na posty, w których ludzie informują o próbie przestępstwa i ostrzegają innych. Dostali takie same wiadomości sms jak ja.

Reklama

To phishing. Metoda oszustwa, w której to oszuści podają się za znane firmy albo organizacje i za pomocą przeróżnych metod starają się wyłudzić pieniądze. W tym przypadku wysyłali sms z nadzieją na to, że odbiorca, chcąc opłacić rachunek za prąd wejdzie w link, poda dane, a oni zyskają jego pieniądze.

Asia robiła zakupy przez internet. Po chwili dostała sms z informacją, że jej paczka została wstrzymana z powodu niedopłaty. Chodziło o 1,99 złotych. - Kliknęłam w ten link, bo chciałam wiedzieć, w jaki sposób oszukują. Żeby zapłacić trzeba podać wszystkie dane logowania do banku - wspomina. Strona oczywiście była fałszywa, a Asia od razu z niej wyszła. Nie wszyscy są jednak tak przezorni jak ona. Magda wystawiła ogłoszenie o sprzedaży laktatora na olx. Niedługo potem sms napisała do niej osoba zainteresowana kupnem. Prosiła o wysłanie linku do ogłoszenia. Po tym, jak Magda link wysłała, zainteresowana kupnem odesłała inny link z prośbą o przyjęcie zamówienia. Magda w link weszła, zweryfikowała kartę i została pozbawiona środków.

Przestępcy, którzy stosują phishing wyłudzają nie tylko pieniądze, ale i dane. Warto pamiętać jednak, że podejrzany link to niejedyne internetowe oszustwo, na jakie możemy trafić. Każdy zakup internetowy (szczególnie z drugiej ręki) warto dokładnie sprawdzić i upewnić się, że produkt, który kupimy zostanie do nas dostarczony i przyjdzie zgodny z opisem. Oszuści bardzo chętnie ogłaszają się na forach i w mediach społecznościowych oferując bilety na, często wyprzedane, koncerty. Po tym, jak przeleje się im pieniądze na wydarzenie, blokują kontakt i już się nie odzywają. Podobnie w przypadku innych zakupów - kiedy Kasia przelała pieniądze na wózek dla swojego dziecka, sprzedająca przestała się do niej odzywać. Nie pomogły telefony, smsy, wiadomości. Kasia została bez wózka i bez pieniędzy.

Na wnuczka, na policjanta…

I chociaż do oszustw internetowych dochodzi coraz częściej i na coraz to nowe sposoby, przestępcy chętnie stosują metody bardziej analogowe. Znane od lat oszustwo na wnuczka, albo policjanta, niestety nie wychodzi z niechlubnej mody. Oszuści wykorzystują zaufanie starszych osób i wprowadzają je w błąd.

Do 83-letniej mieszkanki Zielonki dzwoni kobieta, która mówi, że jest jej córką. Informuje, że spowodowała wypadek, w którym ucierpiała, a inna osoba, także poszkodowana, jest w stanie krytycznym. Telefon przejmuje mężczyzna, informuje , że jest policjantem i jeżeli seniorka chce, żeby jej córka nie miała kłopotów, musi przekazać 200 tysięcy złotych. Przestraszona kobieta informuje, że ma 190 tysięcy i czy ta kwota wystarczy. Podający się za policjanta powiedział, że tak. Niedługo potem do mieszkania 83-latki przyszedł mężczyzna, podający się za prokuratora. Przekazała mu swoje pieniądze. Kiedy 83-latka o sprawie opowiedziała rodzinie, szybko zgłosili sprawę na policję.

Ten sam schemat, inne miasto. Do 89-latki z Wrocławia dzwoni mężczyzna, mówi, że jest wnukiem i uczestniczył w wypadku drogowym. Kobieta ma przekazać 140 tysięcy policjantowi, żeby jej wnuk uniknął kary. I przekazuje, kiedy mężczyzna podający się za policjanta przychodzi do niej do domu.

Bywa jednak i tak, że oszuści nie ograniczają się tylko do telefonów.

- Dziś wieczorem przyszła do nas do domu kobieta, twierdząc że jest krewną i wyłudziła od mojej babci 500 zł - tłumaczy zaniepokojona Agnieszka. Pisze post na Facebooku, żeby przestrzec innych. - Kobieta weszła do mieszkania twierdząc, że potrzebuję pieniędzy, rozglądała się po mieszkaniu. Nie była sama pod budynkiem czekał na nią mężczyzna - dodaje. Sprawę zgłosili na policję.

W sytuacji, w której pieniądze zostały przekazane w gotówce i do oszustwa doszło metodą na wnuczka, albo policjanta, sprawę należy zgłosić odpowiednim organom. - Ze starszymi osobami problem jest taki, że wstydzą się, że zostały oszukane. Przecież działały w dobrej wierze. Kiedy opowiedzą, że zostały oszukane, należy zgłosić sprawę na policję albo do prokuratury. Jest to przestępstwo penalizowane w art. 286 § 1 kk zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.To jest główny sposób poradzenia sobie z problemem- mówi Dagmara Cieniawska, radczyni prawna.

Nie daj się oszukać

Chociaż na przestrzeni ostatnich lat coraz więcej mówi się o tym, żeby na oszustów uważać, skala oszustw wcale nie maleje. Przestępcy używają wielu metod, żeby wyłudzić pieniądze. Jak zatem nie dać się oszukać? - Przede wszystkim, jeżeli miałabym coś poradzić, to żeby zachowywać się zdroworozsądkowo i stosować zasadę ograniczonego zaufania. Największym zagrożeniem są obecnie cyberataki. W ich obliczu cały czas należy mieć świeżą głowę - wyjaśnia Dagmara Cieniawska, radczyni prawna. - Nie klikamy w żadnego rodzaju linki, nie wierzymy, jak ktoś pisze, że jesteśmy potomkami księcia i że czeka na nas potężny spadek, bo i takie sytuacje się zdarzają. Jeżeli ktokolwiek do nas dzwoni i podaje się za pracownika banku, to nie wierzymy w to i się rozłączamy. Trzeba mieć z tyłu głowy, że są ludzie, którzy z naciągania innych i z oszustwa uczynili sobie sposób na życie.

Ekspertka tłumaczy, że czasy, w których kliknięcie w link momentalnie sprawia, że telefon albo komputer zostaje zainfekowany, raczej już minęły. Mimo to, w linki nieznanego pochodzenia klikać nie radzi. - Właściciele przeglądarek i innych systemów bezpieczeństwa ponieśli duże koszty, żeby możliwie zabezpieczyć użytkowników przed natychmiastowym oszustwem. Teraz trzeba zrobić trochę więcej np. przejść do kolejnych podstron w linku, natomiast i tak należy uważać. Ogólną zasadą jest, że nie klikamy w podejrzane linki. Jeżeli już tak się stanie i tam wyświetla się komunikat, żeby podać dane potocznie uważane za "wrażliwe", takie jak PESEL, numer dowodu osobistego, loginy czy hasła do konta bankowego - pod żadnym pozorem nie podajemy takich informacji. Nie ulegajmy presji i naciskom oszustów - dodaje.

Oszukali mnie, co zrobić?

Kiedy jednak do oszustwa doszło, należy niezwłocznie zacząć działać. Tak, żeby ponieść możliwie najmniejsze straty. - Przede wszystkim kontaktujemy się z bankiem i zastrzegamy kartę. Blokujemy konto i zgłaszamy sprawę na policję. W przepisach jest tak, że w momencie, w którym zauważyliśmy, że mamy nieautoryzowaną transakcję na koncie i zgłaszamy to do banku i bank dochodzi do wniosku, że to nie ja zrobiłam tę transakcję, musi oddać mi te środki następnego dnia roboczego. Te przepisy wynikają z implementacji unijnej dyrektywy - tłumaczy Dagmara Cieniawska, radczyni prawna.

Jeżeli zdarzy się, że bank nie będzie chciał pieniędzy oddać, sprawę można zgłosić do UOKIK-u. - I tak na przykład, jeżeli od momentu dokonania transakcji minęło 13 miesięcy, bank może nie uwzględnić zgłoszenia. Tak samo bank może nie oddać pieniędzy, jeżeli klient dopuści się niedbalstwa, a więc na przykład sytuacji, kiedy na karcie przyklejam numer PIN - wyjaśnia ekspertka. - UOKIK strzeże tak zwanego „zbiorowego” interesu konsumenta. Co to znaczy? Jeżeli zgłoszę sprawę do UOKIKu, że bank nie oddaje mi pieniędzy za nieautoryzowane transakcje i UOKIK dojdzie do wniosku, że takie postępowanie banku może godzić w interes wszystkich konsumentów (interes zbiorowy) może wszcząć postępowanie przeciwko bankowi. Postępowanie nie toczy się w imieniu i na rzecz osoby oszukanej, ale właśnie na rzecz wszystkich konsumentów, czyli w interesie zbiorowym – wyjaśnia ekspertka.

W przypadku spraw indywidualnych dotyczących instytucji finansowych można zgłosić się z prośbą o pomoc do rzecznika finansowego. - To on może reprezentować poszczególnych konsumentów w takich sprawach. Na stronie internetowej rzecznika jest podany formularz, który należy wypełnić. Innym podmiotem pomagającym w sprawach indywidualnych jest miejski lub powiatowy rzecznik konsumenta - tłumaczy radczyni prawna.

Dagmara Cieniawska dodaje, że cyberataki można zgłaszać do CERT Polska – smsy z podejrzanymi linkami przekierowujemy bezpośrednio na numer telefonu 799-448-084, a inne cyberataki możemy zgłosić poprzez formularz dostępny na stronie incydent.cert.pl.

*Imiona niektórych bohaterów zostały zmienione.