Chodzi o miejsca zbiorowego zakwaterowania. W dalszym ciągu w takich miejscach przebywa w Polsce ok. 80 tys. osób, które uciekały przed wojną. Mija rok i większość się usamodzielniła - mówi Paweł Szefernaker, pytany w internetowej części programu "Gość Radia ZET" o zmianę przepisów od 1 marca, według której uchodźcy będą musieli współpłacić za pobyt w Polsce. Państwo polskie nie może w nieskończoność pobytu tym osobom opłacać. Będą współpartycypowały w kosztach utrzymania – zaznacza wiceszef MSWiA.

Reklama

Dodaje, że z opłat tych będą zwolnione osoby: niepełnosprawne, starsze, kobiety wychowujące dzieci. - Te osoby, które mogą płacić, powinny płacić za swój pobyt w tego typu miejscach - podkreśla gość Bogdana Rymanowskiego. Wiceminister dodaje również, że 80 proc. osób, które dotarły do Polski, podjęło pracę. Koszty? - Ustawa pomocowa, która została uchwalona przez Sejm, zakładała kilkanaście miliardów złotych wydatków na pomoc humanitarną. To środki, które zostały w ciągu ostatniego roku wydatkowane. M.in. na świadczenie dla polskich rodzin, które pomagały uchodźcom - komentuje Gość Radia ZET.

900 mln z KE to kropla w morzu potrzeb

Jeśli chodzi o UE - powinien być dodatkowy fundusz dla uchodźców. Nie został stworzony. Państwa, które przyjęły uchodźców powinny dostać dodatkowe środki na pomoc - apeluje Paweł Szefernaker. Wiceminister dodaje, że Polska dostała w ciągu roku 900 mln złotych z KE na pomoc dla uchodźców, ale to kropla w morzu potrzeb. Środki powinny być większe - ocenia Gość Radia ZET. Rząd nie może w nieskończoność pewnych rzeczy finansować. Cieszę się, że organizacje międzynarodowe, które zajmują się uchodźcami podejmuje te działania – mówi wiceszef MSWiA.

Reklama

Ile pieniędzy wyłudzono?

Pytany przez słuchacza o to, ile Polska straciła pieniędzy z bezprawnych wyłudzeń obywateli Ukrainy, którzy przyjeżdżali tylko po socjal i wracali, Szefernaker odpowiada, że na szczęście to był margines. - Prawo zostało tak doprecyzowane, że gwarantuję, że takich sytuacji już nie powinno być – zaznacza wiceminister spraw wewnętrznych. Gość Radia ZET wyjaśnia, że każdy, kto wraca na Ukrainę ma w tej chwili zamrażany numer PESEL w Polsce i musi przejść stosowną procedurę, by go odmrozić. Nie można przekraczać granicy i pobierać świadczeń w Polsce - zapewnia Paweł Szefernaker.