Strajk, który został zorganizowany po tym, jak negocjacje pomiędzy RCN a ministerstwem zdrowia zakończyły się fiaskiem, jest rozdzielony na dwa dni. Drugim dniem protestu będzie najbliższy wtorek, 20 grudnia. W ciągu obu pielęgniarki przerwą pracę - tam, gdzie ich nieobecność nie zagraża życiu pacjentów - na 12 godzin. W czwartek od rana przed dziesiątkami szpitali odbywają się pikiety strajkujących pielęgniarek.

Reklama

Jak przekazało RCN, pielęgniarki nadal pracują na tych oddziałach, gdzie ich obecność jest niezbędna - na oddziałach chemioterapii, wykonujących dializy, w jednostkach opieki krytycznej, na oddziałach intensywnej opieki neonatalnej i pediatrycznej. Ze strajku zwolnione są też niektóre jednostki zajmujące się zdrowiem psychicznym, niepełnosprawnościami i autyzmem. Jeśli chodzi o szpitalne oddziały ratunkowe, pielęgniarki pełnią w nich dyżury rotacyjne w obsadzie takiej jak w dni świąteczne czy w nocy.

Odwołane zabiegi i wizyty lekarskie

Z powodu strajku odwołano jednak kilkanaście tysięcy planowanych rutynowych zabiegów i wizyt lekarskich.

Reklama

Szefowa RCN Pat Cullen przyznała, że strajk jest "tragicznym dniem dla pielęgniarstwa", ale wyjaśniła: Musimy stanąć w obronie naszej służby zdrowia, musimy znaleźć sposób na zajęcie się tymi ponad siedmioma milionami ludzi, którzy są na listach oczekujących (na zabiegi i wizyty lekarskie - PAP), a jak zamierzamy to zrobić? Zapewniając, że mamy pielęgniarki, które zajmą się naszymi pacjentami, a nie jak to jest teraz, gdzie jest 50 tysięcy nieobsadzonych stanowisk, a ich liczba rośnie z dnia na dzień.

Negocjująca z RCN wiceminister zdrowia Maria Caulfield, która sama w przeszłości była pielęgniarką, przyznała, że jest trudno żyć za pensje pielęgniarek, ale podkreśliła, że podwyżka pensji o 19 proc. jest nierealistycznym żądaniem. Żądana przez RCN podwyżka o 19 proc. to 5 punktów proc. powyżej inflacji mierzonej jako wzrost cen koszyka dóbr i usług, która w październiku wyniosła 14 proc.

Według analiz RCN, średnia realna pensja pielęgniarek, czyli uwzględniająca inflację, spadła w latach 2011-2021 o 6 proc., podczas gdy w całej gospodarce o 4,6 proc. Wynagrodzenie początkowe dla pielęgniarek w Anglii wynosi obecnie nieco ponad 27 tys. funtów brutto rocznie, wzrastając do prawie 55 tys. funtów dla tych z najdłuższym stażem. Jak dodaje RCN, średnia płaca dla pełnoetatowej pielęgniarki wyniosła w zeszłym roku nieco powyżej 32 tys. funtów, co jest zbliżone do średniej płacy w całej gospodarce.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński