Wiceminister odpowiadał w czwartek w Sejmie na skierowane do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi pytanie posłów KO: Doroty Niedzieli i Kazimierza Plocke "w sprawie patologii w nabywaniu ziemi rolnej przez prezesa PKN Orlen". Posłanka Niedziela m.in. pytała, dlaczego KOWR nie skorzystał z prawa pierwokupu działki. "Mamy prawo sądzić, że analizy, które przeprowadza KOWR nie do końca są rzetelne", co opisują dziennikarze w swoich informacjach, KOWR nie wykorzystuje środków na odkup ziemi - mówił Plocke.

Reklama

Jak podawało w listopadzie Radio Zet, Daniel Obajtek kupił warunkowo w sierpniu tego roku dwie działki o powierzchni łącznie prawie 16 hektarów w miejscowości Borkowo Lęborskie w gminie Choczewo.

Prawo pierwokupu przysługuje KOWR wówczas, gdy kupowana przez rolnika indywidualnego nieruchomość rolna nie jest położona w gminie, w której ma on miejsce zamieszkania (lub nie jest położona w gminie graniczącej z tą gminą), a także gdy w wyniku nabycia tej nieruchomości nie następuje powiększenie gospodarstwa rodzinnego.

Reklama

Jak tłumaczył Ciecióra, KOWR od 1 stycznia 2020 r do 30 września br. otrzymał 24 tys. 350 zawiadomień o transakcji sprzedaży ziemi i tylko w odniesieniu do 103 transakcji skorzystał z tego prawa, tj. w 0,42 proc. takich transakcji.

Twierdzenie, że doszło do jakichś malwersacji absolutnie nie trzyma się kupy, nie ma żadnego uzasadnienia, ponieważ KOWR za każdym razem dokonuje analizy przysługującego mu prawa pierwokupu. Analiza wiąże się z zapotrzebowaniem na takie grunty przez lokalnych rolników - mówił wiceminister. Podkreślił, że w przypadku właśnie tej działki, ważnym argumentem był fakt, że nabywcą tej nieruchomości był właściciel sąsiedniej działki - Daniel Obajtek.

Od wielu lat funkcjonujemy w systemie prawnym, który był również konstruowany w czasach rządów PO i PSL i w ramach tego systemu prawnego. Daniel Obajtek wykazał prawnie, że przysługuje mu prawnie tytuł rolnika i jest on zobligowany do prowadzenia działalności rolniczej na tym gruncie - argumentował wiceminister Ciecióra. "W świetle prawa jest tutaj wszystko w porządku" - ocenił.

Reklama

Jak mówił, dodatkowo KOWR w toku prowadzonej analizy uzyskał informacje z gminy Choczewo i Pomorskiej Izby Rolniczej, czyli od podmiotów, które mają najlepszą informację co do realnego zapotrzebowania miejscowych rolników i z tej analizy wynikało, że tam "jest średnie albo małe zapotrzebowanie na tego rodzaju grunty".

Dodał, że w najbliższej przyszłości do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa na terenie gminy Choczewo i sąsiadujących mają wrócić nieruchomości rolne, które znacznie przewyższają 15 ha, będzie to kilkaset hektarów, z których można będzie dokonać podziału i przekazać je miejscowym rolnikom.

Biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności i przepisy, trudno jest tu stwierdzić jakąkolwiek ingerencję sił trzecich i jakiekolwiek niewywiązanie się z kwestii formalnych, które obowiązują obecnie w Polsce - powiedział Ciecióra.

autor: Anna Wysoczańska