Coś tam im zaświta, że, powiedzmy, PiS nie jest finansowany przez Putina, asprawa „dwóch wież” nie jest „przekrętem stulecia”, niemniej dysponent zwojów odwraca się wdrugą stronę – iszafa gra. Jeżeli zaś chodzi otych, całkiem wkońcu licznych zainteresowanych polityką, anie wyłączających myślenia, nawet kiedy słyszą miłe sobie rzeczy, to na koniec pozostaje im itak zagłosować na swoich, chociażby nie wiem co oni wygadywali. Po prostu ci nawykli do myślenia oddadzą swój głos bez przyjemności.
Andrzej Stankiewicz, analizując niedawno w Onecie, czemu bzdury Kaczyńskiego nie robią już takiego wrażenia jak kiedyś, dotknął m.in. przykrego zjawiska klakierstwa. Cóż, zawsze znajdą się pieczeniarze (liczni!), którzy będą klaskali.