Podczas spotkania z mieszkańcami Pabianic (woj. łódzkie) prezes Prawa i Sprawiedliwości mówił m.in. o tym o reformie Leszka Balcerowicza oraz jej negatywnych i pozytywnych skutkach.
Potrafiliśmy podjąć na wielką skalę, bo to są na prawdę dziesiątki miliardów złotych w tych kolejnych falach, politykę zmierzającą do podniesienia poziomu cywilizacyjnego, do daleko idącego udogodnienia życia ludzi, którzy mieszkają na prowincji, a także podjęliśmy już działania - chociaż tutaj nie ukrywam, że jest to dopiero początek - żeby dokonać rewitalizacji, i to nie tylko w tym wymiarze odnoszącym się do zabytków, ale w także w tym wymiarze, który odnosi się do terenów poprzemysłowych - wskazał Jarosław Kaczyński.
My chcemy po prostu, żeby znikło to wszystko, co wynikało z fatalnej polityki gospodarczej okresu komunistycznego, polityki podporządkowania przygotowaniom do wojny przez Sowiety, przygotowaniom do podboju świata, który to podbój świata, jak pułkownik Kukliński znakomicie pokazał na podstawie dokumentów, oznaczałby jednocześnie całkowite zniszczenie Polski (...). Ta polityka i bez tej perspektywy była całkowicie złą, fatalną i pozostawiła po sobie ogromne, niezwykle bolesne rany. I tych ran przez dłuższy czas w gruncie rzeczy nie leczono - zauważył.
Zamiast przystąpić do ich leczenia zastosowano doktrynę liberalną, i to można powiedzieć, w takim bardzo uproszczonym, można powiedzieć prostackim i jednocześnie bardzo radykalnym wymiarze, czy charakterze. To była reforma Balcerowicza. Ile uczyniła złego, to chyba wszyscy państwo wiecie - mówił zwracając się do uczestników spotkania.
Prezes PiS nie zamierza przeczyć, że pewne rzeczy, pewne sprawy zostały reformami Balcerowicza załatwione. - Polsce przywrócono kategorie ekonomiczne, przywrócono pieniądz, bo przecież ta złotówka z czasów komunistycznych, nie była w sensie definicji ekonomicznej pieniądzem, to był taki papier do wymiany, a nie prawdziwy pieniądz. Przywrócono możliwość mierzenia wartości różnych towarów poprzez tworzenie instytucji rynkowych - nie wszystkich, ale przynajmniej te podstawowe zostały stworzone - instytucji, które mają gromadzić kapitał, a więc prawdziwe banki, bo prawdziwych banków też w Polsce nie było, giełdy, etc., etc. - wyliczał.
"To wszystko zostało zrobione i jeśli się chce być uczciwym, mówić, jak było, to trzeba to też powiedzieć, że cena, która została za to zapłacona była nieporównanie większa niż to było konieczne, bo jakaś cena była nie do uniknięcia. Ale ta była niesłychanie wręcz wysoka, niepotrzebna i wynikająca z tego prostactwa, tego prymitywizmu, całego tego przedsięwzięcia" - powiedział Kaczyński. "Niby tytuły profesorskie, no ale jak ktoś miał dłuższe doświadczenie w Komitecie Centralnym PZPR, to tak na ogół specjalna subtelnością się nie odznaczał" - dodał.
Nam przyszło to naprawiać i to po wielu latach, bo przecież był jeszcze drugi Balcerowicz, czy kolejny kryzys, kolejne wielkie bezrobocie, a potem był już Tusk, i jeszcze raz. My - powtarzam - musimy to naprawiać i nie jesteśmy w stanie tego zrobić w ciągu siedmiu lat, czy nie byliśmy, nawet, jeśli okoliczności były lepsze, nawet gdyby nie było totalnej opozycji, nawet gdyby nie było dywersyjnej w istocie akcji w Unii Europejskiej, ze strony tych ludzi przeciwko swemu krajowi, to to są procesy naprawdę długo trwające, ale my jesteśmy w trakcie drogi ku temu, ku temu by te sprawy zostały załatwione, by te rany, które zostały nam zadane przez wojnę, później przez komunizm, przez złą metodę wychodzenia z komunizmu, zostały zaleczone, by Polska mogła wykorzystać swój potencjał, wszystkie swoje szanse, a one są naprawdę nie małe - podkreślił Jarosław Kaczyński.
Autorzy: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Hubert Bekrycht