Słowackie władze dobrze przygotowały się do pożegnania z koroną. Bank centralny zgromadził ponad 7 miliardów euro w banknotach i 167 milionów euro w monetach. Wszystko po to, by na debiucie dla nikogo nie zabrakło europejskiej waluty.

Reklama

To bardzo ważne wydarzenie, nie tylko dla Słowacji. Kraj ten jako pierwszy z byłego sowieckiego bloku i jako szesnasty ogółem wszedł do Eurolandu. Polacy mogą o tym na razie tylko pomarzyć.

"Doświadczenia Słowacji związane z przyjmowaniem euro będą dla Polski bardzo ważne" - wyjaśnia w Polskim Radiu prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek. "Szczególnie ze względu na podobieństwa pomiędzy naszymi krajami" - dodaje.

Szef NBP zaznacza, że Słowacja wchodzi do strefy euro w momencie, gdy świat zmaga się z kryzysem, ale podkreśla też, że jego zdaniem ta decyzja była dobrze przemyślana.

Nasi politycy z premierem Donaldem Tuskiem na czele zapowiadają, że w europejskiej walucie zaczniemy zarabiać najwcześniej w 2012 roku. Na razie, zamiast skupić się na przygotowaniach do pożegnania ze złotówką i przyjęcia euro, zajmują się dyskusją, czy w tej sprawie organizować ogólnopolskie referendum.

>>>Premier: Referendum o euro nie będzie

Donald Tusk w rozmowie z DZIENNIKIEM ogłosił, że żadnego referendum nie będzie, czym natychmiast ściągnął na swoją głowę pełne oburzenia komentarze szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama

>>>Kaczyński: Tusk kpi z Polaków

Słowacy nie mają takich dylematów. Tamtejsi politycy cieszą się, że po przyjęciu europejskiej waluty słowackie portfele będą bezpieczniejsze, a widmo kryzysu gospodarczego się oddali.