Rosja przykręciła kurek z dostawami gazu, co - jak pisze "Financial Times" - wepchnęło największą gospodarkę Europy w najgorszy kryzys energetyczny od 1973. Zdaniem gazety, firmy, dostarczające gaz walczą o przetrwanie, a rachunki gospodarstw domowych są coraz wyższe. Jak więc ostrzegają eksperci, niemiecki pokój społeczny jest w wielkim niebezpieczeństwie, a sytuacja może się tylko pogorszyć - władze w Berlinie boją się choćby, że po remoncie Nord Stream 1, Rosjanie nie wznowią transferu gazu.

Reklama

Racjonowanie energii

Dlatego też władze federalne jak i lokalne wprowadzają racjonowanie energii. Firmy obniżają więc temperaturę centralnego ogrzewania do 17 stopni w nocy, a w mieście Dippoldiswalde wprowadzono racjonowanie gorącej wody. Mieszkańcy miejscowości mogą brać gorące prysznice tylko między 4 I 8 rano I od 11 do 13. Z kolei inne miejscowości przyciemniają o 70 proc. latarnie uliczne, zamykają baseny (lub nie będą tak podgrzewać w nich wody, jak do tej pory), albo przykręcają kurek z gorącą wodą szkołom, urzędom, centrom sportowym czy muzeom. Także i sami Niemcy porzucają ogrzewanie gazowe, przesiadając się na piecyki i kominki - stąd sprzedaż węgla i drzewa wystrzeliła.

A to dopiero początek cięć - jak tłumaczy Helmut Dedy, szef Niemieckiego Stowarzyszenia Miast, "całe społeczeństwo" musi ograniczyć zużycie energii latem, by oszczędzić ją na nadchodzącą zimę. Według ekspertów ceny energii wzrosną bowiem od 71 do 200 procent w porównaniu do 2001.