Kobiety potwierdzają szybkość działania tabletki – zapewnia miła pani w białym kitlu występująca w spocie reklamowym. Podsumowuje w ten sposób „badanie” przeprowadzone przez producenta leku przeciwbólowego, który poprosił grupę kobiet o zmierzenie, ile czasu upłynęło od połknięcia kapsułki w momencie silnego bólu do ustania dolegliwości. Dlaczego o tym piszę? Bo od 2023 r. takie reklamy będą w Polsce nielegalne (20 kwietnia prezydent podpisał w tej sprawie ustawę). Aktorzy nie będą już mogli wcielać się w medyków czy farmaceutów. Jak zapewnia ustawodawca, to wyraz „troski o dobro pacjenta”, do którego powinny docierać wyłącznie „rzetelne reklamy”. Czy to oznacza, że w reklamach leków będą mogli pojawiać się tylko prawdziwi lekarze? Nie. Już teraz kodeks etyki lekarskiej zakazuje im wykorzystywania swojego nazwiska i wizerunku do celów komercyjnych.
Nowa ustawa wprowadza w reklamach leków także inne ograniczenia, m.in. zakaz powoływania się w nich na pozytywne opinie konsumentów. Uderzy to najsilniej w influencerów promujących preparaty, które rzekomo pomogły im zwalczyć rozmaite dolegliwości. A zatem koniec z fitmamami z Instagrama reklamującymi lewoskrętną witaminę C. Jarosław Jakimowicz nie będzie już mógł w telewizji wychwalać działania „leku” na potencję.