Donald Tusk był gościem Diany Rudnik w niedzielnym wydaniu "Faktów po Faktach" w TVN24. Pytany o to, czego spodziewa się po roku 2022, Tusk powiedział, że "na pewno będzie rokiem porównywalnie dramatycznym jak 2021". - Wiemy, że pandemia nie wygaśnie, wiemy już po tych dwóch latach, że w Polsce rządzący mają z tą pandemią wyjątkowy problem, nie radzą sobie. Konsekwencją tego złego zarządzania są tysiące ofiar śmiertelnych - mówił.

Reklama

- Najbliższe miesiące będą jeszcze bardziej surowo weryfikowały rząd PiS-u i w jeszcze bardziej jaskrawym świetle pokazywały nieudolność i brak odpowiedzialności tego rządu - ocenił, mówiąc o ewentualnych wcześniejszych wyborach. Pytany o sytuację polityczną odrzekł, że jeśli PiS "całą odpowiedzialność zrzuca na opozycję, to lepiej, żeby władzę oddali". - Kto nie chce rządzić i podejmować decyzji, ten nie powinien trzymać władzy - dodał.

W odpowiedzi na pytanie o możliwość wcześniejszych wyborów odrzekł: - One będą możliwe tylko wtedy, kiedy PiS i Kaczyński skapitulują w sposób ostateczny. Bo to, że skapitulowali przed drożyzną i pandemią, to wiemy. Sami się do tego przyznali. Ale czy są w stanie dojść do takich wniosków ostatecznych? Naprawdę nie wiem. Ale widać, że w środku PiS-u toczy się spór - powiedział były premier. - Wcześniejsze wybory byłyby lepsze dla Polaków, ale nie jestem pewien, czy lepsze dla opozycji. Nie jestem pewien, czy powinienem się modlić o wcześniejsze wybory - dodał.

Jak powiedział, "wygrana wydaje mi się naprawdę realna". - Ale nie wystarczy wygrać. Najbardziej obawiałbym się pyrrusowego zwycięstwa - dodał. - Przyszła koalicja na opozycji może rozbić się o własną słabość; trzeba wierzyć w siłę i odpowiedzialność - powiedział.

Były przewodniczący Rady Europejskiej zapewnił, że wraz z wolontariuszami zamierza "pilnować prawidłowego przebiegu wyborów".

"Ziobro jest dość łatwym oponentem"

Donald Tusk był również pytany o słowa Zbigniewa Ziobry, że "za zdradę Tuska Polacy muszą dziś płacić wysokie rachunki". - To jest zaskakujące, w jaki sposób moi oponenci doceniają albo wręcz przeceniają moje możliwości. W ostatnich dniach słyszę jakąś potężną symfonię głosów, z których wynika, że ja właściwie rządzę światem, co jest naprawdę delikatną przesadą. Co do pana Ziobry i jego złośliwości - on jest dość łatwym oponentem. Kiedy kłamie, oblewa się takim "chłopięcym rumieńcem" - powiedział Tusk.

W odpowiedzi na zarzuty premiera Mateusza Morawieckiego, że Tuska "można nazwać premierem polskiej biedy" - Tusk odrzekł, że "Morawiecki powinien zająć się rozwiązaniem problemu wysokich cen gazu".

- Projekt ustawy rekompensującej mieszkańcom wzrost cen gazu jest gotowy i w poniedziałek trafi do Sejmu - zapowiedział Tusk. Poinformował, że przygotowany projekt ma zapewnić taki sam poziom ochrony przed podwyżkami cen gazu wszystkim mieszkańcom niezależnie od tego, czy ich lokale znajdują się w budynkach zarządzanych przez spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe czy jednostki budżetowe. - Sprawa jest prosta, tylko wymaga refleksu i działania premiera i partii rządzącej - zaznaczył.

Reklama

Tusk dodał też, że obecnie trwają prace z ekspertami nad kolejnymi rozwiązaniami prawnymi, które dadzą ochronę nie tylko mieszkańcom, ale także obiektom takim jak domy opieki społecznej, szpitale, osoby niepełnosprawne, a także najmniejsze firmy rodzinne.

Przygotowany projekt zakłada, że ci, którzy poniosą wielkie koszty związane z podwyżkami, będą mogli liczyć na rekompensaty.

"Według kanadyjskich ekspertów mój telefon nie był zhakowany"

- Co do Pegasusa, to jest dopiero początek sprawy; jedno jest absolutnie pewne, to już nie tylko komisja śledcza, ale prokuratura, gdy stanie się znowu niezależna od polityków, i sądy będą miały pełne ręce roboty - powiedział Donald Tusk. - Nie ma już żadnej wątpliwości, że popełniono rzeczy wyjątkowo cuchnące. Mówię nie tylko o samym akcie podsłuchiwania, co jest zabójcze dla demokracji, że władza podsłuchuje opozycję przy użyciu narzędzi, które mają służyć do walki z terroryzmem, ale zdaje się, że przy tej okazji popełniono także wiele innych wykroczeń - mówił Tusk. Jak dodał "będzie się w tej sprawie jeszcze działo".

Tusk powiedział, aby w poniedziałek "uważnie czytać gazety". - Będzie o czym czytać. To jest ranga, która będzie uzasadnieniem już nie tylko dla komisji śledczej i dotyczy najważniejszych osób w państwie - zaznaczył lider PO. Ocenił, że "to jest jedna z tych spraw, która doczeka się publicznego ujawnienia prawdy, sprawiedliwości i konsekwencji wobec tych, którzy dopuścili się tego procederu".

Jednocześnie Tusk zapowiedział: "będziemy starali się przekonać mimo wszystko posłanki i posłów opozycji i obozu rządzącego, bo chyba tam paru przyzwoitych zostało, albo przynajmniej chcących odkupić część win i może uda się powołać klasyczną komisję śledczą w Sejmie".

- Jeśli nie, to tak, czy inaczej, komisja senacka powstanie. Jestem o tym przekonany. Miałem okazję o tym rozmawiać z senatorami i marszałkiem Senatu, więc myślę, że na następnym posiedzeniu Senatu taka komisja powstanie. Ona nie będzie miała uprawnień śledczych, ale na pewno dzięki jej pracy uda się ujawnić opinii publicznej przynajmniej część mechanizmu, który doprowadził do tego skandalu - mówił Tusk.

Amerykańska agencja prasowa Associated Press podała w ub. tygodniu, powołując się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.

- Już informowałem, że telefon, który aktualnie używam, według kanadyjskich ekspertów, nie był zhakowany przy pomocy tego narzędzia. Czy byłem podsłuchiwany, czy byłem obserwowany przez władze PiS, proszę sobie odpowiedzieć samej na to pytanie, bo tutaj niestety musimy na razie polegać na własnej intuicji, czy domysłach - zaznaczył w niedzielę Tusk pytany, czy "jego telefon znalazł się na celowniku".