Marszałek Senatu zapytany we wtorek w programie Onet Rano, czy Sejm zignorował Senat odrzucając senacką uchwałę w sprawie nowelizacji tzw. ustawy medialnej, odpowiedział, że "to była typowa, tak zwana, wrzutka polityczna".

Nawiązując do tego, że Sejm niespodziewanie, bez wcześniejszej zapowiedzi, zajął się w ubiegły piątek stanowiskiem Senatu w sprawie tej noweli, Grodzki stwierdził, że "nie było żadnej przesłanki do tego, żeby to tak nagle wprowadzić pod obrady Sejmu". A poza tym złamano wszystkie możliwe regulaminy - dodał marszałek Senatu.

Reklama

Czujemy się zignorowani. Damy temu wyraz dzisiaj na konferencji prasowej. A co więcej będziemy próbowali podpowiedzieć panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, jak łatwo można odrzucić, zawetować tę ustawę, bo tam podamy mu wszystkie możliwe przyczyny, które pozwolą mu podjąć łatwą decyzję o zawetowaniu tak haniebnej ustawy - powiedział Grodzki.

Na pytanie, czy myśli, że prezydent ma łatwość w podjęciu tej konkretnej decyzji, marszałek Senatu odparł, że liczy, iż prezydent "myśląc chociażby o naszych relacjach z naszym największym sojusznikiem, ze Stanami Zjednoczonymi, podejmie decyzje w interesie Rzeczpospolitej, w interesie nas wszystkich".

Bo powiedzmy sobie jasno - tu nie chodzi tylko o TVN, tu chodzi o fundamenty demokracji, o istotę wolnych mediów, o to, czy zaczniemy się już ekspresowo staczać w kierunku rządów autorytarnych, czy też pozostaniemy w rodzinie krajów demokratycznych wolnego świata - powiedział marszałek Senatu.

Dodał, że to bardzo poważna batalia. I jestem przekonany, że prezydent Duda wie przed jakim wyzwaniem stoi i zakładam, że w drugiej kadencji, kiedy on wszystko może, a nic nie musi, bo to jest jego ostatnia kadencja, zachowa się zgodnie z interesem Rzeczpospolitej - dodał Grodzki.

Pytany, jaki sygnał dałby prezydent podpisując tę nowelę, marszałek Senatu ocenił, że "to byłby sygnał kapitulacji". I to byłby sygnał dla tych wszystkich, zwłaszcza dla młodzieży, że następny zapewne będzie internet. Będzie narodowy internet, jak w Chinach. Będą krok po kroku odbierane nam atrybuty wolności, jakim między innymi jest swobodny dostęp do informacji - powiedział marszałek Senatu.

Reklama

Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji

W ubiegły piątek Sejm wypowiedział się przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, mającą na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 r. przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.

Nowelizacja trafiła do prezydenta, który może ją podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego. W niedzielę w różnych miejscach kraju odbyły się manifestacje z udziałem m.in. liderów ugrupowań opozycyjnych, podczas których wzywano prezydenta do zawetowania nowelizacji - podnoszono m.in., że konsekwencje nowych przepisów dotyczyłyby obecnie Grupy TVN, której właścicielem jest podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego - amerykański koncern Discovery.