Od 15 października we Włoszech obowiązkowa będzie przepustka we wszystkich miejscach pracy. Na ile stanowi to zaostrzenie obowiązujących przepisów?
Bardzo duże – wcześniej, bo od 1 września, zielony paszporty musieli mieć tylko pracownicy szkół, w tym także uczelni wyższych. Od nauczycieli po pracowników wydających posiłki.
Teraz wymóg ten będzie już dotyczył wszystkich pracowników – od sfery budżetowej, po firmy państwowe i prywatne.
Czyli ponad jednej trzeciej z 60 mln obywateli. We Włoszech 23 mln to osoby zatrudnione. W jakiejkolwiek formie. A to oznacza, że nowe prawo będzie dotyczyło wszystkich grup zawodowych. Od pracowników sklepów, marketów, barów, restauracji, firm prywatnych zaczynając, a na urzędach kończąc. Tak, wolontariuszy i praktykantów także! Tak ma marginesie, od 15 października, kiedy rodzice będą chcieli na miejscu zasięgnąć informacji o postępach w nauce swojego dziecka, także będą musieli się wylegitymować.
Tyle teoria. W praktyce wiadomo już, kto tzw. green pass będzie sprawdzał?
Jeśli chodzi o szczegóły, to wiemy że ma to albo być pracodawca albo, wyznaczona przez niego osoba lub grupa osób. Dla porównania: wcześniej, kiedy był obowiązek mierzenia temperatur przed wejściem do firmy, oddelegowywano do tego któregoś z pracowników, zaledwie po krótkim szkoleniu.
I weźmy teraz konkretny przykład: co w sytuacji, kiedy ktoś nie ma przepustki, a i tak przyjdzie do pracy?
Wszystko zależy od wielkości firmy. Jeśli ta zatrudnia powyżej 15 osób, to taki pracownik natychmiast zostaje zawieszony. Ale tu uwaga: nie może być zwolniony, nadal widnieć będzie na liście pracowników, za to straci prawo do wynagrodzenia. Dodatkowo, jeśli okaże się, że wszedł jednak do firmy, a właśnie trwa w niej kontrola, to karę zapłaci zarówno pracownik, jak i pracodawca.
W jakiej wysokości?
Jeśli chodzi o pracownika będzie to od 400 do 1 tys. euro, a pracodawcę – maksymalnie 1,5 tys. euro. Jeśli z kolei mówimy o firmach, które zatrudniają poniżej 15 osób, to przepisy zakładają, że pracownik bez przepustki zostanie zastąpiony. Przez 10 dni. Przy czym okres ten może być przedłużony jeden lub dwa razy, ale nie więcej. Wszystko po to, by nie paraliżować działalności przedsiębiorstwa.
Te bardzo konkretne przepisy obowiązują też w jednoosobowych firmach?
Tak, dotyczą każdego. Osoby samozatrudnione także, nawet jeśli mówmy o hydrauliku czy np. elektryku.
Czyli wszystkie osoby pracujące tak czy siak będą musiały być zaczepione?
Tak, choć – oprócz szczepień – możliwe są dwa inne rozwiązania. Testy – ważne 48 lub 72 godziny lub certyfikat, że jest się ozdrowieńcem – ważny 6 miesięcy. Dla porównania zielona przepustka jest ważna rok.
Jest jeszcze szansa na zdobycie dokumentu od lekarza, że nie możemy być zaszczepieni – na takiej podstawie, bez szczepień czy testów, też możemy wykonywać swoją pracę. Ale tu wchodzi w grę wizyta u lekarza, specjalne zaświadczenia…
Jak to nowe prawo przyjmują Włosi?
Jakie są społeczne nastroje? Mnożą się strajki, manifestacje, protesty – ostatnio przeciwko szczepieniom buntowali się np. kierowcy tirów. Na transparentach można przeczytać m.in. "Il mio green pass e la costituzione italiana" (moją zieloną przepustką jest włoska konstytucja) i "Meglio morire da liberi che vivere da schiavi" (lepiej umrzeć wolnym niż żyć jak niewolnik). Argumenty, niezależnie od grup zawodowych, zawsze jednak padają te same: to ograniczenie wolności czy np. praca powinna być wolna od polityki.
A jak swój krok tłumaczy rząd Mario Draghiego?
Wskazuje na dwa powody. By miejsca pracy były bardziej bezpieczne, czytaj: by nie dopuścić do sytuacji, która miała miejsce rok temu na początku pandemii. I by wzmocnić kampanię szczepień.
Ale, że nie daje żadnych nagród, to…
… wszystko zmierza coraz bardziej w kierunku słonych kar. Tak! Oczywiście, łatwiej, szybciej i mniej problematycznie byłoby wprowadzić nakaz, ale rząd nie może tego oficjalnie zrobić. Dlatego obowiązek szczepień próbuje wprowadzić tylnymi drzwiami.
Jak jeszcze próbuje się Włochów motywować do szczepień?
Raptem miesiąc temu wprowadzono obowiązek legitymowania się zielonym paszportem przed wejściem do restauracji, barów, kin, teatrów… A od 1 września w życie wszedł np. zakaz przemieszczania się między regionami, bez ważnego szczepienia. Dalej: zakaz zgromadzeń, czyli zebrań powyżej dwóch osób, podczas których nie jest możliwe zachowanie 1 m odległości...
I to faktycznie działa? Ile osób we Włoszech jest w pełni zaszczepionych?
76 procent w wieku powyżej 12 lat. Dużo, ale czy to wystarczy? Patrząc na to, jak zachowuje się rząd, niekoniecznie.
Sylwia Pruszak, we Włoszech mieszka od 2015 r. Jest autorką bloga Italia Moim Okiem