W audycji w RMF FM, gdzie gościł szef resortu zdrowia, przywołano wypowiedzi onkologów, którzy oceniają obecną sytuację jako krytyczną i wskazują, że liczba nowych diagnoz chorób onkologicznych może wzrosnąć. W tym kontekście minister został zapytany, czy widzi widmo zapchania się systemu służby zdrowia, tym razem z powodu walki z rakiem, odpowiedział: W takie ryzyko". - Widzę takie ryzyko nie tylko w odniesieniu do chorób onkologicznych - podkreślił.
Problem nie tylko onkologii
- Na pewno wychodząc z covidu mamy do czynienia z pewnym deficytem zdrowotnym, który wynika z ograniczenia dostępności leczenia, bo to ograniczenie leczenia wynikało z bardzo wielu przyczyn - to nie zawsze była kwestia zamknięcia danego zakresu leczniczego, to czasem były też lęki pacjentów - szczególnie na początku pandemii - że nie wiadomo z czym mamy do czynienia i było takie poczucie, że lepiej zostać w domu - mówił Niedzielski.
Jak podkreślał, wiele zabiegów było także odwoływanych, bo pojawiały się ogniska zakażeń w szpitalach, co także działo się na onkologii.
Kontrowersje wokół braku refundacji
Prowadzący mówił także o apelach i petycji do szefa resortu zdrowia, które są związane z faktem, że z listy leków refundowanych zniknęły leki potrzebne do terapii przy rozsianym raku piersi HER2. Niedzielski przyznał, że ten temat jest mu znany, a w tej sprawie rozmawiał z wiceministrem Maciejem Miłkowskim, który w resorcie odpowiada za refundację. - Mamy takie podejście, że absolutnie nie będziemy ograniczali dostępności do tego leczenia - zapewnił.
Podkreślił, że każda lista leków refundowanych jest poddana konsultacjom, a ministerstwo wcześniej nie otrzymywało takich sygnałów. - Zidentyfikowaliśmy, że w skali kraju to dotyczy mniej więcej 80 kobiet, ale oczywiście przywrócimy możliwość refundacyjną w związku z tymi sygnałami - powiedział.