"Dziennik Gazeta Prawna"
Zmiany w kodeksie pracy. Na wniosek pracownika 12 dni home office w ciągu roku
Zatrudnieni będą mogli świadczyć incydentalną pracę zdalną bez spełniania wymogów przepisów. W tym bez rekompensaty od firmy, np. za zużyty prąd.
Tak wynika z projektu nowelizacji kodeksu pracy, który wczoraj miał zostać skierowany do konsultacji społecznych i międzyresortowych (do zamknięcia wydania nie został jeszcze opublikowany). Jego celem jest wprowadzenie na stałe przepisów umożliwiających świadczenie pracy zdalnej.
– Obecnie można ją stosować na podstawie ustawy covidowej i jest dobrze oceniana przez pracodawców i pracowników. Te doświadczenia wykorzystaliśmy przy tworzeniu projektu. Chcielibyśmy, aby nowe przepisy zaczęły funkcjonować po trzech miesiącach od ustania pandemii, czyli po okresie, w którym można stosować pracę zdalną na podstawie ustawy covidowej. Dzięki temu nie ma ryzyka wystąpienia luki prawnej, a wszyscy zainteresowani będą mieli czas na przygotowanie się do zmian – wskazuje Iwona Michałek, wiceminister rozwoju, pracy i technologii.
Istotną zmianą – w porównaniu z poprzednią wersją projektu (z 19 marca 2021 r.) – są przepisy o tzw. home office, czyli możliwości incydentalnej pracy z domu przez 12 dni w roku.
– Zatrudniony będzie mógł wnioskować w tej sprawie do pracodawcy. To novum w naszym systemie. Ma to znaczenie także w kontekście ułatwień dla rodziców przewidzianych w Polskim Ładzie – podkreśla prof. Krzysztof Głuc, doradca wicepremiera Jarosława Gowina. CZYTAJ NA GAZETAPRAWNA.PL>>>
"Rzeczpospolita"
Za stare podatkowe grzechy nie dostaniemy wyższego mandatu
Większe grzywny będą wymierzane tylko za wykroczenia skarbowe popełnione od 1 maja 2021 r. – informuje "Rzeczpospolita" w czwartkowym wydaniu.
Ministerstwo Finansów odpowiedziało na pytanie "Rzeczpospolitej" w sprawie podwyżki mandatów za podatkowe przewinienia. "Zapewniło, że obowiązujące od 1 maja wyższe kary będą wymierzane tylko za wykroczenia popełnione od tego dnia. Wcześniejszych podwyżka nie obejmuje" – czytamy w gazecie.
"Rz" przypomina, że przed 1 maja maksymalny mandat za wykroczenie skarbowe wynosiła 5,6 tys. zł. Teraz jest to już 14 tys. zł.
Podwyżka została wprowadzona przy okazji nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. I wzbudziła zaniepokojenie wśród podatników.
Jak podaje gazeta "kara grzywny w drodze mandatu karnego może wynieść pięciokrotność minimalnego wynagrodzenia tylko za wykroczenia skarbowe popełnione od 1 maja 2021 r. CZYTAJ NA RP.PL>>>
"Puls Biznesu"
GIP: Sprawdzimy, jak firmy wykorzystują tarcze
Inspekcja pracy nie chce być postrzegana wyłącznie jako instytucja represyjna, ale jako sojusznik pracodawcy – mówi w rozmowie z czwartkowym „PB” jej obecna szefowa Katarzyna Łażewska-Hrycko. Zapowiada jednak, że dla rażących naruszeń nie będzie pobłażania.
Główny Inspektor Pracy Katarzyna Łażewska-Hrycko, zapowiada, że GIP rozszerzy zadania związane z pandemią. Sprawdzimy, jak pracodawcy poradzili sobie z tarczami antykryzysowymi. Skontrolujemy, czy przekazana im pomoc, mająca na celu utrzymanie miejsc pracy i prawidłową wypłatę świadczeń pracowniczych, została właściwie wykorzystana – wyjaśnia.
Łażewska-Hrycko informuje, że jej "zamiarem jest doprowadzenie do nowelizacji ustawy o PIP, aby wzmocnić uprawnienia inspektorów, aby szybko i sprawnie pomagać osobom wykonującym pracę".
Chciałabym, żeby mogli oni wydawać decyzje o przekształceniu w umowy o pracę umów cywilnoprawnych, jeśli są wykonywane w warunkach właściwych dla stosunku pracy - dodaje.
Zapewnia, że będzie "zabiegała też o zwolnienie inspektorów pracy z niektórych obowiązków wynikających z Prawa przedsiębiorców, jak np. przedstawianie upoważnień do kontroli". CZYTAJ NA PB.PL>>>
"Super Express"
Bielan: Gowin może stracić stanowisko
Jarosław Gowin stracił kolejnych dwóch posłów w klubie, a uzyskał funkcję wicepremiera i ministra gospodarki mając 18 posłów. Dzisiaj ma ledwie połowę tego stanu, więc jeśli straci tych szabel jeszcze kilka, to pewnie straci też stanowisko - powiedział Adam Bielan w wywiadzie dla "Super Expressu".
Bielan pytany w rozmowie z "SE" czy jest w stanie wojny z Jarosławem Gowinem odparł: "nie czuję, że jesteśmy w stanie jakiejkolwiek wojny".
Mamy spór, który w partiach demokratycznych jest częstą i nieuniknioną rzeczą. Składa się on z trzech poziomów. Formalnego – gdzie chodzi o wewnątrzpartyjną demokrację i pytanie czy można rozpoczynać siódmy rok swojej trzyletniej kadencji. Drugi poziom sporu dotyczy przyszłości Porozumienia. Budując tę partię opowiadałem się żeby była częścią Zjednoczonej Prawicy. A Jarosław Gowin, od co najmniej roku, ciągnie w kierunku PSL. I to jest poważny problem, przed którym stoją działacze Porozumienia. A trzeci aspekt to spór personalny, coraz bardziej dramatyczny. I ja i wielu moich kolegów nie zgadzamy się by być w jednej partii z takimi ludźmi jak Robert Anacki, który jest symbolem patologii dręczących polską scenę polityczną - wskazał Bielan.
Polityk na uwagę dziennikarza, że większość parlamentarzystów Porozumienia stanęła po stronie Gowina, który przez to ma więcej szabel, odpowiedział: Myślę, że to już jest nieaktualne. Opuściło go dwóch posłów, panowie Sośnierz i Maksymowicz i już z nim nie głosują. Jeśli straci tych szabel jeszcze kilka, to pewnie straci też stanowisko. CZYTAJ NA SE.PL>>>
"Gazeta Wyborcza"
Proces Kwaśniaka; zadośćuczynienie za akcję CBA
Zatrzymanie Wojciecha Kwaśniaka, byłego wiceszefa KNF, było niesłuszne - orzekł warszawski sąd okręgowy. Za szkody wyrządzone akcją prokuratury Ziobry były urzędnik ma dostać 15 tys. zł zadośćuczynienia - o czym donosi w czwartek "Gazeta Wyborcza".
Jak podaje "GW", sędzia Danuta Kachnowicz w uzasadnieniu tego orzeczenia wyliczyła, że w wyniku akcji prokuratury i CBA Kwaśniak doznał "wstydu, upokorzenia oraz cierpień psychicznych".
Przypomniała, że byłego wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego (był nim za rządów PO-PSL) wyprowadzono z domu w kajdankach, skutego potem w konwoju agenci Biura przewieźli do szpitala, bo skarżył się na stan zdrowia, a potem w konwoju do Szczecina, gdzie przed osadzeniem w izbie zatrzymań został poddany rewizji osobistej.
Gazeta zwróciła uwagę, że za szkody wyrządzone przez służby i prokuraturę Kwaśniak domagał się 250 tys. zł. "+Zadośćuczynienie musi być proporcjonalne do stopnia zamożności społeczeństwa", uzasadniała sędzia Kachnowicz, dodając, że w tym zakresie w Polsce nie obowiązują stawki europejskie" - relacjonuje "GW".
W rozmowie z dziennikiem pełnomocnik Kwaśniaka mecenas Jerzy Naumann zapowiedział, że mimo iż wyrok przyznaje rację jego klientowi, będzie od niego wniesiona apelacja. CZYTAJ NA WYBORCZA.PL>>>