Nowe opłaty za śmieci

Od 1 kwietnia br. w Warszawie obowiązują nowe zasady naliczania opłat za gospodarowanie odpadami - ich wysokość uzależniona będzie od ilości zużytej wody. Przez ostatni rok mieszkańcy stolicy płacili metodą "od lokalu", czyli 65 zł w mieszkaniach oraz 94 zł w domach jednorodzinnych.

Reklama

"Nie wiem czy jesteście tego świadomi, ale od dziś w Warszawie ceny za wywóz śmieci bardzo wzrosną" - czytamy we wpisie Trzaskowskiego na Facebooku adresowanym do "szanownych panów premierów". "Ponieważ jesteście zamknięci w swoich limuzynach i oderwani od problemów zwykłych Polaków, mogło więc ujść to Waszej uwadze. Właśnie dlatego chciałem Was o tym poinformować osobiście. W końcu jesteście mieszkańcami stolicy" - dodał.

Podkreślił, że łatwiej mu mówić o podwyżce opłat, ponieważ to nie on jest za nią odpowiedzialny. "To efekt Waszych działań. Tak, Waszych. Właśnie dostaliście rachunek, który sami sobie wystawiliście" - napisał.

"Obowiązujące przepisy, ustawa, którą przez ostatnie lata tyle razy poprawialiście, zabrania nam – samorządom – pokrywania części kosztów utrzymania systemu wywozu odpadów. Pewnie tego nie wiecie, ale Warszawa płaci za ten system ponad 1,2 mld złotych. Tylko 743 mln złotych pokrywali dotąd warszawiacy wnosząc opłaty za wywóz śmieci. Pozostałe 457 mln złotych miasto dopłacało z budżetu. Teraz, zgodnie z Waszą ustawą, nie może tego robić" - napisał prezydent Warszawy.

"Ceny za wywóz śmieci wzrastają w całej Polsce, w tym Warszawie. Naszymi rękami podwyższacie kolejne opłaty mieszkańcom. Oczywiście, gdybyście mieli więcej odwagi, mogliście ten koszt przerzucić na producentów opakowań" - czytamy we wpisie.

Trzaskowski zaznaczył też, że do dziś w Polsce nie wdrożono unijnej dyrektywy o rozszerzonej odpowiedzialności producentów za odpady. "Opóźnienie jest już tak duże, że zaniepokojona Komisja Europejska wszczęła w tej sprawie postępowanie. Ale Wy zamiast po stronie zwykłych mieszkańców stanęliście po stronie producentów opakowań" - dodał.

Reklama

"To za waszych rządów wzrósł import śmieci z całego świata do Polski. Podlegające Wam instytucje nie umiały nad tym napływem odpadów zapanować – i dziś mamy taki skutek, że ceny niektórych surowców wtórnych spadły niemal do zera. Nie muszę tłumaczyć, jak dewastujące ma to efekty dla całego systemu recyklingu. To Wasz rząd wreszcie przeforsował zmiany, które spowodowały, że cena odbioru i przetworzenia jednej tony odpadów wzrosła w kilka lat z 300 złotych do ponad 1000 złotych. Ponad trzy razy!" - czytamy.

Prezydent miasta podkreślił, że samorządowcy wielokrotnie apelowali do polityków rządzącej partii o "przemyślaną reformę przepisów o zagospodarowaniu odpadów i utrzymaniu czystości w gminie". "Zawsze przedstawialiśmy konstruktywne propozycje, tłumaczyliśmy, jakie ryzyka niosą za sobą forsowane przez Panów rząd rozwiązania. Wyjaśnialiśmy, tłumaczyliśmy, przestrzegaliśmy. I niestety nie pomyliliśmy się – skutki Waszej polityki to masowe podwyżki cen, chaos i niezadowolenie obywateli" - dodał.

"Dziś mieszkańcy wielu miast Polski płacą za Wasz strach i nieudolność. Głęboko wierzę w to, że kiedyś zapłacicie cenę za te wyższe rachunki za śmieci, a przepisy, które uchwalacie trafią tam gdzie ich miejsce – na śmietnik historii" - ocenił Trzaskowski.

We wtorek Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekazało, że sprzeciwia się rozpowszechnianiu przez m.st. Warszawa nieprawdziwych informacji dotyczących "rzekomej nowej ustawy zabraniającej dofinansowania systemu gospodarki odpadami". Jak wskazano, zasada tzw. samofinansowania została uchwalona przez Sejm w 2011 r. i obowiązuje od 2012 r., a w latach 2015-2021 "w żaden sposób nie nowelizowano wspomnianego przepisu".

Ratusz informował z kolei, że Warszawa rzetelnie przedstawia zapisy ustawy o czystości i porządku w gminach, a jeden z jej zapisów jasno wskazuje, że stolica nie może dopłacać do gospodarki odpadami z innych środków.

Od 1 kwietnia mieszkańcy nieruchomości jednorodzinnych i wielolokalowych domów (gdzie są wodomierze) zapłacą za śmieci 12,73 zł za 1 m sześcienny zużytej wody. Opłata ma być naliczana według średniego zużycia wody z sześciu kolejnych miesięcy z ostatniego roku. Natomiast, jeśli w nieruchomości nie ma wodomierza albo nie jest ona podłączona do sieci wodociągowej (ma np. własne ujęcie), opłata będzie naliczana według wzoru: liczba mieszkańców razy 4 metry sześcienne wody razy 12,73 zł.

Z takim rozwiązaniem nie zgadzają się liczne warszawskie spółdzielnie mieszkaniowe, które wielokrotnie apelowały o zmianę nowych przepisów. Nowym regulacjom przeciwni byli również radni PiS. Stołeczny ratusz przekonuje z kolei, że jest to "najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie spośród przewidzianych przez ustawodawcę".