Na wieść o tąpnięciach na światowych giełdach najbardziej zaniepokojeni są polscy klienci koncernu AIG. Wczoraj akcje giganta staniały o 60 procent, więc firma ma nóż na gardle. Polskie spółki-córki koncernu zdają się w ogóle tym nie przejmować. Zarówno bank AIG Polska, jak firma ubezpieczeń na życie Amplico AIG pracują normalnie.

Reklama

>>>Zobacz, czy polskie spółki AIG pójdą na sprzedaż?

Przyglądająca się spółkom Komisja Nadzoru Finansowego na razie nie widzi powodów do większych obaw. "Sytuacja finansowa spółek jest stale monitorowana przez KNF. To firmy, które mają odrębne finanse od spółki-matki. Nawet jeśli ta ostatnia upadnie, w Polsce zmieni się jedynie właściciel spółek-córek" - mówi dziennikowi.pl Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy Komisji Nadzoru Finansowego.

>>>Przeczytaj, jak rosła panika na światowych giełdach

Wygląda więc na to, że naszym polisom na razie nic nie grozi, a wypłaty z odszkodowań realizowane są na bieżąco. Posiadacze depozytów i lokat bankowych też raczej nie powinni się obawiać - bo jak przypomina Dajnowicz - w Polsce istnieje Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Zaniepokojeni mogą za to być przyszli emeryci, bo przez krach na giełdach topnieją im oszczędności lokowane w Otwartych Funduszach Emerytalnych. OFE nie będą już mogły pochwalić się zyskami z inwestycji giełdowych, bo wskaźniki nie napawają optymizmem. Tanieją akcje, a indeksy lecą w dół.

Warto jednak dodać, że lokowanie składek w OFE to inwestycja długoterminowa. Teraz mamy bessę. Ale kiedyś przyjdzie hossa, więc zyski, które wtedy osiągniemy, mogą nie tylko odrobić straty, ale i pozwolą na odłożenie jakiejś "górki".