Związki zawodowe chcą spotkania z ministrem energii do 26 maja. Szef resortu Krzysztof Tchórzewski pytany przez "DGP" o żądania strony społecznej przyznał, że nie są one dla niego zrozumiałe. – Nie spotykałem się ostatnio ze stroną związkową ani zarządem PGG. Musimy dyskutować, pojadę rozmawiać ze związkowcami. Pytanie, na ile są oni wprowadzeni w obecny stan wewnętrzny spółki – mówi "DGP" Tchórzewski. – Są zespoły restrukturyzacyjne w PGG z udziałem związkowców. Dlatego nie bardzo rozumiem ten wniosek – przyznaje, przypominając, że porozumienia podpisane ze stroną społeczną w 2016 r. obowiązują.

Reklama

Gdy rok temu powstawała PGG na gruzach bankrutującej Kompanii Węglowej, związkowcy zgodzili się, by na dwa lata zawiesić "czternastkę". Jednak w tym samym dokumencie jest zapis o tym, że może się stać to wcześniej, jeśli sytuacja finansowa PGG się poprawi. A firma od jesieni chwali się co miesiąc zyskami – przypomnijmy jednak, że przez rok otrzymała ok. 4 mld zł dokapitalizowania, m.in. od energetyki.

W 2016 r. spółka miała 325 mln zł straty netto wobec zakładanych 370 mln zł. Tyle że o 36 proc. obcięła nakłady na inwestycje, co dzisiaj odbija się wydobywczą czkawką. DGP jako pierwszy opisał "węglową dziurę" w PGG, która od początku roku przekracza dziś już 1,8 mln ton wobec założonego planu produkcji 32 mln ton.

Jak wyliczyliśmy, spełnienie żądań związkowców to koszt prawie 0,5 mld zł w skali roku.

"Czternastka" w PGG jest mniej więcej równowartością miesięcznej pensji w spółce. To oznacza, że jej wypłata kosztowałaby firmę zatrudniającą ok. 43 tys. ludzi (licząc po przejęciu w kwietniu kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego) ok. 275 mln zł. Dla porównania "wydobywcza dziura" w PGG na poziomie 1,8 mln ton to przychody niższe o ok. 500 mln zł. A PGG zapowiada, że na inwestycje musi wydawać rocznie 1,7 mld zł – także po to, by przywrócić zdolność swoich frontów wydobywczych.

Skali podwyżek płac związkowcy na razie nie ujawniają, jednak można się spodziewać, że stawką wyjściową będzie przynajmniej 5 proc. To kolejne 165 mln zł rocznie.

Reklama

Oprócz tego pojawiło się żądanie podniesienia już od 1 czerwca tego roku stawki za posiłki profilaktyczne o 4 zł. Obecnie w PGG to 14,90 zł za dniówkę. Związki chcą, by było to 18,90 zł. Zwiększenie stawki to kolejne 43 mln zł w skali roku.

Różnica między zarobkami w PGG i KHW wciąż jest widoczna, a wspólny układ zbiorowy pracy ma być gotowy dopiero za rok. Z dokumentów, do których dotarł DGP, wynika, że różnice płac między kopalniami starej PGG a KHW są spore. Pracujący przy wydobyciu sztygar zmianowy z PGG zarabia brutto 6426 zł miesięcznie, a z KHW 5869 zł. Na przeróbce mechanicznej węgla (na powierzchni) pensje na tym stanowisku wynoszą odpowiednio 4331 zł i 3615 zł.

– Nie wiem, czy z ekonomicznego punktu widzenia to dobry ruch, ale cieszę się, że "góra" zauważyła problem braku prestiżu w zawodzie – komentuje żądania związkowców Michał Piotrowski, górnik z kopalni Sośnica należącej do PGG. – Pensje nie są już tak wysokie na tle innych zawodów, więc taki ruch może zachęcić nowych pracowników, ale też i nas, do pozostania w branży – dodaje