Decyzję o odwołaniu prezesa Ozona rada nadzorcza spółki podjęła podczas wtorkowego posiedzenia w Warszawie. Przeciwni takiej decyzji są związkowcy z JSW, którzy we wtorek rano rozpoczęli pikietę siedziby Ministerstwa Energii; zgromadzili się także przed warszawskim biurowcem, gdzie odbyło się posiedzenie rady nadzorczej.
Jak relacjonuje RMF FM akcja protestacyjna z udziałem kilkuset górników rozpoczęła się o godz. 8.00 przed siedzibą Ministerstwa Energii przy ul. Kruczej 36 w Warszawie. - Nie bronimy tylko prezesa, ale także spółki i naszych pieniędzy. Nie oddamy ani złotówki - mówią górnicy.
We wtorkowym komunikacie spółki nie podano przyczyn odwołania prezesa JSW. 44-letni Daniel Ozon kierował firmą od marca 2017 roku - najpierw jako pełniący obowiązki prezesa, oddelegowany do tej funkcji przez radę nadzorczą, a od listopada 2017 r. jako prezes spółki. Wcześniej, w latach 2006-2008, był wiceprezesem JSW.
Od jesieni ub. roku w mediach oraz w środowisku związkowców z JSW kilkakrotnie pojawiały się informacje o możliwym odwołaniu prezesa Ozona ze stanowiska, czemu sprzeciwiały się działające w firmie związki. Gdy w styczniu tego roku rada nadzorcza dokonywała zmian w zarządzie, odwołując ze stanowisk dwoje wiceprezesów, związkowcy przerwali posiedzenie rady i powołali komitet protestacyjno-strajkowy.
Kadencja zarządu JSW, na którego czele stał prezes Ozon, kończy się w połowie tego roku, z chwilą odbycia zwyczajnego walnego zgromadzenia JSW. W końcu maja rada nadzorcza ogłosiła postępowanie kwalifikacyjne na stanowisko prezesa JSW i jego czterech zastępców w nowej, trzyletniej kadencji.
W czasie, gdy Jastrzębską Spółką Węglową kierował Daniel Ozon, firma m.in. ogłosiła nową strategię, zakładającą zwiększenie produkcji węgla oraz maksymalizację udziału w wydobyciu wysokiej jakości węgla koksowego. JSW spłaciła stare długi wobec banków i pozyskała nowe finansowanie o łącznej wartości ponad 1 mld zł. Stworzono też fundusz stabilizacyjny na wypadek dekoniunktury, w którym JSW ulokowała ponad 1,8 mld zł. Spółka prowadzi budowę nowej kopalni Bzie-Dębina, przejęła też za ponad 200 mln zł Przedsiębiorstwo Budowy Szybów i prowadzi rozmowy na temat potencjalnego przejęcia aktywów australijskiej spółki Prairie Mining. Trwa także modernizacja zakładów przeróbczych w kopalniach JSW, by podnieść jakość węgla.
Podczas ubiegłorocznej akcji ratowniczej po katastrofie w jastrzębskiej kopalni Zofiówka, gdzie po silnym wstrząsie zginęło pięciu górników, prezes Daniel Ozon osobiście zaangażował się w prowadzenie akcji, kontakt z rodzinami poszkodowanych oraz informowanie opinii publicznej o trwających działaniach - został za to później wyróżniony m.in. przez środowisko śląskich dziennikarzy. Kierowany przez Ozona zarząd JSW zgodził się też na zrekompensowanie blisko 22-tysięcznej załodze spółki wszystkich świadczeń i elementów wynagrodzenia, które pracownicy utracili na podstawie wcześniejszego porozumienia oszczędnościowego - związki zgodziły się wówczas na cięcia, by ratować pogrążoną w kryzysie spółkę.
Stojąc na czele zarządu JSW Ozon wielokrotnie deklarował działania służące unowocześnieniu procesów wydobywczych i wprowadzaniu innowacji. JSW - jako pierwsza górnicza spółka w Polsce - niebawem wdroży tzw. obudowę kotwiową (dzięki temu prace przygotowawcze mają być tańsze, szybsze i bardziej efektywne), przymierza się też do zakupu autonomicznego kompleksu ścianowego, by wyeliminować pracę ludzi w najbardziej niebezpiecznych miejscach. Grupa JSW rozpoczęła monitorowanie tzw. śladu węglowego i zadeklarowała działania służące produkcji wodoru na potrzeby komunikacji, z wykorzystaniem gazu koksowniczego.
Wśród przyczyn możliwego odwołania Ozona ze stanowiska prezesa JSW związkowcy wskazywali jego sprzeciw wobec możliwości wyprowadzania ze spółki wypracowanych przez nią środków na inne projekty, jak budowa bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka, zakup akcji Polimeksu-Mostostalu czy wsparcie projektu budowy samochodu elektrycznego. Resort energii stanowczo zaprzeczał, aby były takie plany. "Minister Energii nie podejmował i nie podejmuje żadnych działań związanych z pozyskiwaniem środków finansowych dla Skarbu Państwa z JSW" - zapewniło ministerstwo w przeddzień związkowej manifestacji oraz posiedzenia rady, podczas którego prezes stracił swoje stanowisko.
Obecnie, zgodnie z wtorkową decyzją rady nadzorczej, obowiązki prezesa JSW będzie pełnił Robert Małłek, który od lutego br. - na podstawie delegowania z rady nadzorczej - pełnił funkcję wiceprezesa spółki ds. strategii i rozwoju. Obok Małłka w zarządzie JSW są obecnie: wybrany przez załogę wiceprezes ds. pracowniczych Artur Wojtków oraz wiceprezes ds. technicznych Tomasz Śledź.
Robert Małłek jest członkiem rady nadzorczej JSW od stycznia br.; w radzie reprezentuje ministra energii. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz absolwentem Podyplomowych Studiów Canadian International Management Institute, według akredytacji Harvard Business School. W latach 1998-1999 Małłek był doradcą prezesa ZUS, a w latach 1999-2001 wicedyrektorem biura szefa Kancelarii Premiera. W latach 2002-2006 pracował w warszawskim magistracie, a w latach 2006-2007 był w zarządzie Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Później pracował m.in. w zarządach spółek: Spolana (grupa Orlen), Stomil Poznań, Grupa Hoteli WAM, a przed przejściem do JSW - Unipetrol.