Plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego zakłada nowelizację ordynacji podatkowej. Ma ona za zadanie zmienić przepis (art. 54 par. 3), który pozwala naliczać na nowo odsetki, jeżeli sprawa wróciła ponownie do urzędu (co przy okazji promowało jego opieszałość). To postulowaliśmy ponad pół roku temu (DGP nr 11/2016 – „Fiskus znów może zwlekać z decyzją”), kiedy przepisy zmieniły się na niekorzyść podatników. Wcześniej udało się im bowiem wywalczyć korzystną interpretację przepisów.

Rozstrzygnięty spór

Chodzi o to, że podatnik musi zapłacić odsetki od zaległości podatkowych. Gdy urząd skarbowy rozpocznie postępowanie, nalicza się je tylko przez pierwsze trzy miesiące, bo tyle czasu urząd ma na wydanie decyzji. Jeżeli zwleka, podatnik nie musi się o nie martwić.
Na tle przepisów obowiązujących do końca 2015 r. toczył się wieloletni spór o to, co z odsetkami, gdy decyzja urzędu, nawet wydana w ciągu trzech miesięcy, okazała się wadliwa, izba skarbowa lub sąd ją uchyliły, a sprawa wracała do ponownego rozpatrzenia przez urząd. Nie było pewności, czy to powoduje, że trzymiesięczny termin jest liczony na nowo, czy też nie. Sądy wydawały sprzeczne wyroki. Część z nich orzekała na korzyść zainteresowanych, wskazując, że trzy miesiące mają dyscyplinować organy podatkowe, czyli zapobiegać przedłużaniu postępowań. Ale były też wyroki mówiące, że jeśli decyzja pierwszej instancji zostanie uchylona i sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia, to termin ten trzeba liczyć na nowo. A w tym czasie podatnikowi narastają odsetki.
Reklama
Ostatecznie problem rozstrzygnął Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale z 26 października 2015 r. (sygn. akt I FPS 2/15). Podkreślił, że nie można różnicować sytuacji osób, wobec których postępowanie zakończyło się pierwszą decyzją, od tych, w których sprawie kończyło się ono dopiero po kilkukrotnym uchyleniu decyzji przez organy wyższej instancji. Skoro bowiem stanowisko fiskusa było wadliwe i wymagało uchylenia i rozpatrzenia sprawy na nowo, to z reguły powodem było niewłaściwe działanie organów podatkowych. A za to podatnik płacić nie może.

Dwie zmiany

Podatnicy niedługo mogli się jednak cieszyć korzystnym rozstrzygnięciem – od stycznia 2016 r. ustawodawca zmienił przepis. Wprawdzie nadal obowiązuje zasada nienaliczania odsetek po trzech miesiącach od wszczęcia postępowania (art. 54 par. 1 pkt 7 ordynacji), ale doprecyzowano, że jeśli decyzja zostanie uchylona i sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia, to trzymiesięczny termin jest liczony od nowa (zmieniony art. 54 par. 3).
Zmiana spowodowała więc, że organ podatkowy, który prowadzi postępowanie opieszale, a do tego jeszcze zakończy je wadliwą decyzją – która zostanie następnie uchylona – może znów naliczać odsetki.
Zgodnie z planem Morawieckiego ma to się zmienić od 1 stycznia 2017 r. W uzasadnieniu projektu autorzy twierdzą, że wpłynie to na przyspieszenie postępowania, a w konsekwencji na zaufanie podatników. – To dobra zmiana, ale niewystarczająca – twierdzi Dariusz Malinowski, partner i doradca podatkowy w KPMG. Jego zdaniem bowiem trzeba doprecyzować również art. 54 par. 2 ordynacji podatkowej. Umożliwia on naliczanie odsetek mimo upływu trzymiesięcznego terminu, jeżeli do opóźnienia w wydaniu decyzji doszło z przyczyn niezależnych od organu. Ekspert twierdzi, że przepis ten jest furtką dla fiskusa, który często wykorzystuje go, aby naliczać odsetki, gdy postępowanie się przedłuża.
Sformułowanie „przyczyny niezależne od organu” jest na tyle niejasne, że urzędnik zawsze może powiedzieć, iż zwłoka nie wynika z jego winy, bo np. musiał powołać świadków czy wysłał pytanie do innego urzędu, aby wykonał kontrolę sprawdzającą – zauważa. Na tym tle toczy się wiele sporów przed sądami administracyjnymi. Dlatego zdaniem Dariusza Malinowskiego ustawodawca powinien precyzyjnie określić, co to są „przyczyny niezależne od organu”.
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia przedsiębiorców – w konsultacjach