W 2013 r. sprzedaż detaliczna towarów osiągnęła wartość 685,7 mld zł – wynika z danych GUS. Oznacza to, że statystyczny mieszkaniec naszego kraju (na jego konto wliczane są też zakupy cudzoziemców) zostawił w sklepach i placówkach gastronomicznych ponad 17,8 tys. zł. Najwięcej na zakup m.in. żywności, leków, mebli, sprzętu rtv, agd, a także paliwa i samochodów wydali w tym czasie mieszkańcy woj. mazowieckiego – średnio blisko 40 tys. zł. To głównie zasługa Warszawy i okolicznych miast. Bo średnie zarobki ich mieszkańców są najwyższe w kraju.

Reklama

Zaskakujące są natomiast wydatki mieszkańców woj. śląskiego. Przed dwoma laty wyniosły one średnio zaledwie 9,7 tys. zł per capita. I były nawet niższe niż mieszkańców woj.: świętokrzyskiego, lubelskiego i podlaskiego (trzeba jednak pamiętać o tym, że w tych regionach gigantyczne zakupy robią Ukraińcy, Rosjanie i Białorusini, co podnosi średnią dla Polski Wschodniej).

Nie zmienia to jednak faktu, że zakupy mieszkańców woj. śląskiego są skromne – aż o 75 proc. mniejsze niż na Mazowszu, choć ich region jest w czołówce krajowej listy płac (ustępuje tylko właśnie Mazowszu). Na zachowania mieszkańców regionu wpływają m.in. doświadczenia z ostatniego ćwierćwiecza, gdy na Śląsku upadła duża część przemysłu ciężkiego i kopalń. To skłania ludzi do oszczędności.