O cydrze zrobiło się głośno na przełomie lipca i sierpnia, gdy na sile przybrała akcja "Zrób na złość Putinowi, jedz jabłka". Kilka dni później hasło akcji zostało uzupełnione o "pij cydr". O niszowym alkoholu nagle zrobiło się głośno.

Reklama

W ubiegłym roku Polacy wypili zaledwie 2 mln litrów cydru. To niespełna 0,5% całkowitej konsumpcji napojów alkoholowych w Polsce (dla przykładu w tym samym okresie wypiliśmy aż 3,5 mld litrów piwa). Tegoroczne statystyki napawają jednak optymizmem. - Do dzisiaj, na podstawie posiadanych danych możemy powiedzieć, że sprzedaż polskich cydrów kształtuje się na poziomie 8 milionów litrów. Obserwujemy duże zainteresowanie tym produktem. Mamy nadzieję, ze moda na ten wyrób szybko nie minie i cydry staną się wizytówką polskiego przemysłu winiarskiego - mówi Elżbieta Pawłowska z Polskiej Rady Winiarstwa. To jednak nie koniec dobrych wieści dla branży.

Do końca roku konsumpcja przekroczy 10 mln litrów, a za kilka lat powinna osiągnąć 2% konsumpcji piwa - zapowiada Robert Ogór, prezes firmy Ambra S.A., która w lipcu ubiegłego wystartowała ze sprzedażą Cydru Lubelskiego. Wzrostowy trend potwierdzają także inni producenci: - Sprzedaż polskiego cydru rozwija się bardzo dynamicznie. Już I kwartał tego roku pozwalał jednoznacznie prognozować zwielokrotnienie sprzedaży względem roku ubiegłego - informuje Robert Wiśniewski z firmy Warwin S.A.

Jak łatwo policzyć, według szacunków producentów sprzedaż mogłaby wzrosnąć do 70 mln litrów rocznie. Czy to możliwe? Zdecydowanie tak. Rabobank prognozuje, że w ciągu najbliższej dekady spożycie cydru w Europie Zachodniej wzrośnie o 50 procent. - W Wielkiej Brytanii i w Skandynawii konsumpcja cydru już sięga 15% konsumpcji piwa. A skoro Polska jest największym producentem jabłek w Europie, nasze szanse na sukces są bardzo duże - zapewnia Robert Ogór i dodaje, że jeśli polski cydr zyska odpowiednią renomę, może stać się hitowym produktem eksportowym, choćby na miarę oscypka.

Reklama

Producenci cydru, wiedzą jednak, że dobre wyniki nie będą możliwe bez mądrej polityki marketingowej. Jednocześnie deklarują, że pieniędzy na rozwój rynku nie zamierzają szukać u podatników: - Sednem sprawy nie jest obniżka akcyzy, o której tyle się ostatnio mówiło. Ważniejsze jest zwiększanie świadomości konsumentów i zbudowanie renomy w kraju - twierdzi Ogór.

Aby dotrzeć do szerszej grupy klientów, firmom potrzebna jest jednak dobra reklama. Przedstawiciele branży walczą więc, by cydr można było reklamować na podobnych zasadach jak piwo. W tym momencie zabrania tego ustawa. - To dziwna polityka i swojego rodzaju dyskryminacja. Produkty z cydru często mają 4,5% zawartości alkoholu. To mniej niż niejedno piwo. Mimo tego, nie możemy ich reklamować w taki sam sposób - dziwi się Robert Ogór.

Niewykluczone, że przepisy uda się zmienić, ale nasi rozmówcy nie byli w stanie określić kiedy to się stanie. - W chwili obecnej została złożona inicjatywa senacka, której projekt zakłada możliwość reklamy i promocji cydrów. Jednocześnie nad ustawą o zbliżonej treści pracuje Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Rolnictwa - informuje Elżbieta Pawłowska. Producenci są jednak pełni nadziei i podkreślają, że mogą liczyć na wsparcie konkurencji: - Nasze starania w pełni popiera branża piwowarska. Działamy we wspólnym interesie i jedyne czego nam teraz potrzeba to czas - przyznaje Robert Ogór.