To oznacza, że bieżące listopadowe dochody, jakie pozyskał budżet, były większe od jego miesięcznych wydatków. Taka sytuacja nie zdarza się często. W tym roku miesięczne nadwyżki występowały dwukrotnie, ostatnio w czerwcu. Ale wtedy MF otrzymało dużą (ponad 5,2 mld zł) wypłatę z zysku NBP.
Co oznacza listopadowy wynik? Niemal na pewno deficyt budżetowy będzie niższy, niż zaplanowano, nowelizując ustawę budżetową. Skoro po listopadzie spadł do ok. 38,5 mld zł w porównaniu z 39,5 mld zł w październiku, to mało prawdopodobne, żeby w grudniu dziura wyniosła aż 13 mld zł. A tyle zostało do wyczerpania limitu deficytu na ten rok (51,5 mld zł). Ekonomiści już wcześniej sygnalizowali, że nowelizacja budżetu jest napisana z dużą zakładką. Według nich ostateczny wynik może oscylować wokół 45 mld zł.
Deficyt niższy od planu to dla MF bardzo dobra informacja. Oznacza, że faktyczne tegoroczne potrzeby pożyczkowe będą mniejsze. A pieniądze, które zgromadzono na ich finansowanie, będzie można zostawić na przyszły rok. Według wcześniejszych zapowiedzi MF pod koniec tego roku resort miał zamiar zgromadzić środki na sfinansowanie ponad 20 proc. potrzeb na przyszły rok (ok. 26 mld zł). Razem z oszczędnościami z tego roku (zapewne ok. 6 mld zł) w sumie miałby pieniądze na jedną czwartą potrzeb. Do sfinansowania zostałoby mu ok. 100 mld zł – znacznie mniej niż w tym roku.
Drugi wniosek z listopadowego wyniku: przyspieszenie w gospodarce ma coraz większy pozytywny wpływ na dochody z podatków. To zresztą widać w opublikowanych wczoraj przez MF dokładnych danych z wykonania budżetu po październiku. Wynika z nich, że wtedy budżet dostał więcej pieniędzy niemal ze wszystkich danin w porównaniu z ubiegłym rokiem. Dotyczy to m.in. głównego źródła dochodów budżetowych, jakim jest VAT. Dochody z tego podatku wyniosły prawie 12 mld zł. To o 1,6 mld zł więcej niż rok wcześniej.
Reklama
Eksperci tłumaczą to odbiciem popytu krajowego, jakie nastąpiło już w III kw. Więcej VAT fiskus mógł pozyskać dzięki wzrostowi inwestycji (pierwszy od czterech kwartałów), odbiciu w konsumpcji i związanym z tymi dwoma czynnikami wzrostem importu (który od II kw. 2012 r. był na minusie). Przez sześć poprzednich kwartałów import spadał. To miało pozytywny skutek dla tempa wzrostu gospodarczego, bo eksport rósł znacznie szybciej. Ale dla budżetu to był poważny problem - mówi Adam Antoniak, ekonomista Pekao.
Reklama
Ekonomiści spekulują, że ożywienie z III kw. może teraz nabierać tempa – stąd październikowe przyspieszenie w VAT. Podobnie tłumaczą wzrost wpływów z CIT. W październiku wyniosły ponad 2 mld zł – o 100 mln zł więcej niż rok wcześniej. Według Grzegorza Maliszewskiego, ekonomisty Banku Millennium, może to być efekt coraz lepszych danych finansowych przedsiębiorstw. Z danych GUS wynika, że wynik netto dużych firm po trzech kwartałach jest o 4,5 proc. lepszy niż przed rokiem. W samym III kw. ten wzrost wynosił 18,5 proc. w skali roku.
Systematycznie rosną również wpływy z PIT. W październiku fiskus pozyskał o 100 mln zł więcej niż rok wcześniej. Zdaniem Grzegorza Maliszewskiego może to być efekt wzrostu efektywnej stawki podatku.
51,5 mld zł ma wynieść deficyt budżetu w 2013 r.
47,7 mld zł na tyle zaplanowano go w 2014 r.
166 mld zł na tyle szacowano potrzeby pożyczkowe budżetu brutto w tym roku