Nie ma weta Polski, jest stanowisko całej Unii Europejskiej w sprawie klimatu. Ministrowie środowiska 28 krajów uzgodnili w Luksemburgu wspólny tekst deklaracji na konferencję klimatyczną w Warszawie. Dokument, na wniosek Polski, został złagodzony. Decyzja zapadła po prawie 7-godzinnych negocjacjach. We wspólnej deklaracji nie ma zapisu, że Unia Europejska już w przyszłym roku zobowiąże się do bardziej ambitnych celów niż te, której do tej pory uzgodniło. Chodziło o zwiększenie z 20 do 30 procent redukcji emisji dwutlenku węgla.

Reklama

Sukces polega na tym, że udało się uzgodnić tekst i że nie zawiera on wezwania dla Unii do podwyższenia celów redukcyjnych w przyszłym roku. Na to nie mogliśmy się zgodzić - powiedział minister środowiska Marcin Korolec. Podkreślił, że w tej sprawie Polska otrzymała wsparcie krajów Grupy Wyszehradzkiej - Czech, Węgier i Słowacji. Polska, której gospodarka oparta jest w większości na węglu, od dawna pilnuje, by Unia nie deklarowała jeszcze większej redukcji emisji CO2.

Z kolei Berlin wywalczył, że złagodzone zostaną przepisy dotyczące emisji dwutlenku węgla przez samochody. Decyzja zapadła na spotkaniu unijnych ministrów środowiska w Luksemburgu. Dla Niemców było to kwestia kluczowa, bo zaostrzenie norm środowiskowych godziłoby w interesy przemysłu motoryzacyjnego.
Przez ostatnich kilka miesięcy Berlin torpedował wcześniejsze ustalenia ku oburzeniu obrońców środowiska i w końcu przeforsował swój postulat.

Decyzja w sprawie emisji dwutlenku węgla przez samochody została dziś odłożona. Teraz Litwa kierująca pracami Unii, ma przygotować nowe propozycje i rozpocząć negocjacje z przedstawicielami krajów członkowskich i Parlamentu Europejskiego.