49 999 zł - tyle w opcji kup teraz chce za sklep internetowy Ciao.pl specjalizujący się w kosmetykach dla salonów odnowy jego twórca Michał Pietowski. W ofercie na Allegro zachwala: "ponad 10 tys. zrealizowanych zamówień od 2003 roku, ponad 4000 zarejestrowanych klientek w bazie oraz prawie 5000 produktów. Obroty sklepu brutto w 2008 roku - 347 tys. zł, w 2009 roku - 214,7 tys. zł, w 2010 - 278,2 tys. zł, a w 2011 - 192,2 tys. zł".
Moja firma ma jeszcze w ofercie specjalistyczne kosmetyki dla mężczyzn i kosmetyki samochodowe. Postanowiliśmy skupić się na nich. Ale szkoda by było e-sklep z wypracowaną już grupą klientów po prostu zamknąć - opowiada Pietowski. Zanim wystawił Ciao.pl na Allegro, sprawdził, jakie ma szanse odsprzedać biznes większym inwestorom internetowym. - Jednak, jako że nie jest to duży serwis, to fundusze inwestycyjne nie były nim zainteresowane. Wystawienie go na aukcję wydało mi się więc najlepszą metodą na znalezienie kupca lub przynajmniej szersze poinformowanie branży o takiej sprzedaży. Bo taki e-sklep może być ciekawy nie tylko dla osoby chętnej inwestować w e-commerce, ale także potencjalnie dla naszej dotychczasowej konkurencji z branży kosmetycznej - dodaje Pietowski.
Nie jest odosobniony w takim pomyśle na pozbycie się interesu w sieci. Takiego, który albo nie przyniósł dotychczasowym właścicielom planowanych zysków, albo wręcz zakładany był z myślą o przyszłej sprzedaży. Obecnie na Allegro można podobnych okazji znaleźć kilkanaście. Serwis ogłoszeniowy Pośrednictwo.pl został wystawiony na sprzedaż za kwotę 115 tys. zł, działający od 2007 roku portal PodDachem.pl dla internautów, którzy szukają informacji o budowaniu, remontowaniu lub wyposażaniu domów i mieszkań, jest wystawiony w cenie 80 tys. zł. Znacznie taniej, bo za 3,5 tys. zł można zdobyć projekt TanieWysyłanie.pl - to platforma między klientami a firmami kurierskimi.
Jednak sprzedaż serwisu tego typu na Allegro nie jest prosta. - Większość zainteresowanych pyta tylko o jedno: jaki zysk można mieć od razu ze sklepu. A e-commerce to nie są bardzo szybkie pieniądze. Trzeba nie tylko zainwestować, ale także włożyć sporo pracy, by pojawiły się zyski - ostrzega Pietowski.
Reklama
I dlatego niektórzy z właścicieli wystawionych na aukcje serwisów już w ogłoszeniach zastrzegają, tak jak twórca portalu z bajkami Animy.pl, że "to nie jest maszynka do zarabiania tysięcy w jeden dzień... takie rzeczy po prostu nie istnieją. Natomiast jest to dobra inwestycja dla każdego, kto jest w stanie systematycznie poświęcić mu trochę czasu. Nawet nastolatek może go obsługiwać. Koszty utrzymania są wręcz śmieszne w porównaniu z przychodami, które można bardzo szybko zwiększyć kilkakrotnie".