Cydr jest popularny na Wyspach Brytyjskich, w Hiszpanii i we Francji oraz w krajach nadbałtyckich. Teraz podbija polski rynek. To zasługa naszych producentów. W lipcu z cydrem pod marką Lajk zadebiutowała spółka Klin Business.
Mocną ofensywę firma przygotowuje na jesień. "Nasz produkt jest już niemal we wszystkich liczących się restauracjach i barach Warszawy. Teraz planujemy wejście do innych miast i na półki marketów. Interesują nas przede wszystkim sieci delikatesowe, takie jak Alma Market czy Bomi, oraz sklepy specjalizujące się w sprzedaży alkoholu" - mówi Konstanty Wesołowski, współwłaściciel Klin Business.
To konsekwencja licznych zamówień, które napływają z całej Polski. Firma prowadzi rozmowy z dystrybutorami zainteresowanymi sprzedażą trunku. Jak dowiedział się „DGP”, wśród partnerów jest Kamron – firma działająca od końca ubiegłego roku, specjalizująca się w dystrybucji i imporcie cydru w Polsce. Realizuje już zamówienia Klin Business w Krakowie i na Górnym Śląsku.
"Jesteśmy zainteresowani poszerzaniem naszego portfolio, które w tej chwili składa się głównie z zagranicznych marek. Widzimy, jak szybko rośnie popyt na ten produkt. Nasze dostawy od początku tego roku wzrosły kilkakrotnie" - mówi Dalius Kubylis z Kamron. Rozwój dystrybucji to niejedyne plany Klin Business. Na jesieni firma chce wypuścić Lajka w nowej, mniej wytrawnej odmianie. Ma nadzieję, że to jeszcze bardziej przyczyni się do ożywienia rynku.
Reklama
Oprócz Klin Business aktywnie działa na nim jeszcze dwóch producentów: Majątek Sławno i firma H20 spod Łodzi. Jednak, jak twierdzą eksperci, ich marki nie są na tyle silne, by stać się ogólnopolskimi. Mocne wejście miały Browary Regionalne Łomża, które z marką Shade Cider pojawiły się w marcu, ale musiały się wycofać po tym, jak urząd celny zakwestionował sprzedaż trunku ze względu na brak banderoli.
"Podstawą decyzji urzędu była interpretacja przepisów wydana przez izby celne, według których tylko produkty niskoalkoholowe produkowane na bazie słodu zwolnione są z obowiązku banderolowania" - tłumaczy Paweł Soproniuk reprezentujący Browary Regionalne Łomża. Dodaje, że spółka ma ekspertyzy, z których wynika, że cydr też powinien być zwolniony z banderol. Twierdzi, że firma chce jak najszybciej wyjaśnić tę sprawę. Browarom zależy na czasie. Sprzedaż cydru w Polsce sięga już kilkudziesięciu tysięcy butelek miesięcznie i rośnie z tygodnia na tydzień. Wiele wskazuje na to, że będzie w stanie konkurować z piwem. Oczywiście, jeżeli Polaków nie odstraszy cena. W restauracji mała butelka cydru kosztuje od 7 do 10 zł, czyli tyle, ile duży kufel piwa. Trudno będzie ją zbić, bo akcyza na cydr jest wyższa niż na piwo.