Ubiegły rok był dla polskich browarów rekordowy. Wartość sprzedaży naszego piwa na zagranicznych rynkach wzrosła o 20 proc., do kwoty 75,9 mln euro – wynika z danych GUS. Nabywców znalazło w sumie 207,1 mln litrów złocistego trunku – o 25,2 mln litrów więcej w porównaniu z rokiem 2009.
Dynamiczny wzrost eksportu potwierdzają same koncerny. Grupa Żywiec przyznaje, że ubiegły rok był dla niej drugim z rzędu, w którym sprzedaż za granicę się zwiększyła. Wyniki były lepsze o 20 proc. w porównaniu z rokiem 2009. To zasługa najpopularniejszych marek Żywiec i Warka.
Jeszcze więcej powodów do zadowolenia ma spółka Van Pur, w której eksport to już jedna trzecia całej sprzedaży. W 2010 r. wysłała za granicę aż o 41 proc. więcej butelek ze złotym trunkiem niż rok wcześniej. – Było to możliwe dzięki temu, że wytwarzamy marki własne dla zagranicznych sieci handlowych. Nie znaczy to, że dobrych wyników nie osiągamy na produktach markowych. Piwo Karpackie jest bardzo popularne w Irlandii, a Van Pur podbija Rumunię – chwali się Wojciech Polan, dyrektor ds. marek prywatnych w spółce. Przyznaje, że w tym roku firma chce wprowadzić marki Łomża i Cooler m.in. na Bałkany.
Według Ziemowita Fałata, eksperta rynku piwa z firmy Browamator, wzrost eksportu związany jest przede wszystkim z rosnącą sprzedażą tanich produktów wytwarzanych w Polsce. W największym stopniu zalewają one Czechy. Zdaniem analityków to m.in. efekt kryzysu i niepewności w gospodarce, które spowodowały, że nasi południowi sąsiedzi, uchodzący za smakoszy piwa, sięgają po coraz tańsze produkty. Rzadziej też odwiedzają piwiarnie i restauracje, a częściej piją piwo w domu, zakupione w supermarkecie po niskiej cenie.
– Ponadto chmielowy napój wytwarzany nad Wisłą trafia do tych krajów, gdzie są duże skupiska Polaków związane z emigracją zarobkową – dodaje Ziemowit Fałat.
Jak wynika z danych GUS, największym rynkiem eksportowym dla polskiego piwa wciąż pozostają Węgry. W zeszłym roku do tego kraju trafiło 41,5 mln litrów chmielowego trunku z Polski, a więc 20 proc. całego eksportu. Czechy są drugim największym rynkiem eksportowym, ale już tylko pod względem ilości – eksport do tego kraju wyniósł 39,5 mln litrów. Pod względem wartości wysłanego z naszego kraju piwa są liderem – wartość eksportu do naszych południowych sąsiadów sięgnęła bowiem w 2010 r. 45,66 mln zł. Dla porównania do Węgier wysłano piwo o wartości 41,2 mln zł.
W pierwszej piątce największych odbiorów wytwarzanego przez browary w Polsce piwa znajdują się jeszcze Słowacja, Irlandia i Niemcy.
Wszystko zapowiada, że ten rok będzie jeszcze lepszy pod względem eksportowym i niewykluczone jest, że padnie w związku z tym kolejny rekord. Dowodem na to mogą być duże wzrosty w produkcji. W pierwszym półroczu w polskich browarach nawarzono ponad 1,9 mld litrów piwa, czyli o 7,1 proc. więcej w porównaniu z rokiem ubiegłym. Jak zauważają eksperci, nawet popyt krajowy notuje wzrosty. Jak szacują, sprzedaż piwa na osobę nieznacznie przekroczy w skali całego roku 90 litrów na osobę. – W zeszłym roku było to 87 litrów – potwierdza Dawid Piekarz ze Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego. Właściciele browarów mają zatem co opijać.
Polska też pije. Głównie towar z dyskontów
W ubiegłym roku sprzedaż piwa na polskim rynku urosła o 0,7 proc. – wypiliśmy go 3,4 mld litrów. Było to zasługą ciepłego lipca oraz licznych promocji, które napędziły popyt. W tym roku trend ten może zostać utrzymany, przede wszystkim dzięki rosnącej popularności piw regionalnych oraz dalszemu spadkowi cen, na co wpływ ma dynamiczny rozwój dyskontów mających coraz większy udział w sprzedaży piwa. Obecnie sięga on ponad 18 proc. Daje to sklepom dyskontowym drugie miejsce w sprzedaży piwa na polskim rynku, zaraz po małych sklepach. Powoduje też dynamiczny rozwój piw z półki ekonomicznej.